wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 67.

*Oczami Harry'ego*



Wiosenne promienie słońca obudziły mnie wpadając przez okno do naszej sypialni . Przekręciłem się na drugi bok w celu odnalezienia mojej ukochanej. 
Niestety na łóżku już jej nie było . Wstałem i zacząłem szukać jej po całym domu. 
Zszedłem na dół do kuchni , gdzie siedziała Issy.
- Cześć Issy widziałaś gdzieś może Lils ?
- Siemkaa . Niee ostatni raz ją widziałam wczoraj wieczorem . Byłam tak zmęczona , że nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Ale spokojnie , pewnie gdzieś pojechała  . Nie martw się. Jesz z nami śniadanie ?  -zapytała.
- Nie , dzięki nie jestem jeszcze głodny. -odpowiedziałem i wróciłem do sypialni.
Może na prawdę nie powinienem sie aż tak martwić ? 
Od razu podszedłem do okna , nie wiedziałem co sie ze mną dzieje. 
Od rana byłem przestraszony , chyba po prostu źle spałem . Zacisnąłem dłoń w pięść i postanowiłem się ogarnąć. Odwróciłem sie i dostrzegłem białą kopertę na łóżku. Szybko podszedłem i wziąłem ją do ręki. 
Poznałem to pismo , Lilly napisała ten list. Był zaadresowany do mnie. Szybko go otworzyłem , czułem  że coś jest nie tak . 
Drogi Harry , 

Dobrze wiem o tym , jak pragniesz założyć rodzinę , 
mieć swój własny dom i cieszyć się pełnią życia.
Niestety nie zawsze jest tak jak byśmy chcieli ,
pewne rzeczy się skomplikowały , a dla mnie jest to zbyt trudne.
Pomyślisz , że stchórzyłam , ale muszę odpocząć . Nie od Ciebie  ,
ale od kłopotów które spotkałam na swojej drodze do szczęścia ,
przez którą podążałam razem z Tobą. Wyjechałam bo nie chciałam
dalej Cie ograniczać. Niestety nie mogę mieć dzieci. Pisząc to płaczę.
Teraz już znasz powód mojego złego nastroju poprzedniej nocy.
Nie chciałam Cie martwić , po prostu chcę żebyś był szczęśliwy.
To Ty nauczyłeś mnie kochać  i Tobie zawdzięczam 

ostatnie 2 lata z mojego życia, których nigdy nie zapomnę .
Pamiętaj , że zawsze będę Cię kochać . 
Bez względu na wszystko i wszystkich. 

Lilly xx 

Kiedy skończyłem to czytać , nie mogłem uwierzyć że to się na prawdę stało. Czemu nie powiedziała mi tego normalnie ? Przecież nigdy w życiu bym jej nie odtrącił. Kocham ją nad życie. Podszedłem do szafyi szybkim ruchem ją otworzyłem. Rzeczywiście nie było w niej ubrań Lils. Zbiegłem szybko na dół. Dostrzegłem wszystkich siedzących w salonie. 
- Co tam stary ? Siadasz z nami ? - zapytał Niall z buzią pełną jedzenia.
- Wyjechała , po prostu wyjechała . - usiadłem na kanapę jednocześnie upuszczając list z ręki. 
Mój wzrok błądził po całym salonie. Dostrzegłem jak Zayn wstał i podniósł kartkę oraz zaczął czytać. Kiedy skończył podał go dalej . Od razu podszedł do mnie Li. Położył rękę na moim ramieniu . 
- Będzie dobrze Harry , będzie dobrze . - wyszeptał .
- Jak będzie dobrze Liam ? No powiedz jak ? Wyjechała , nawet nie wiem gdzie ! - nie mogłem opanować sowich emocji .
Zauważyłem , że Niall wziął do ręki swój telefon i wyszedł z salonu.
- Znajdziemy ją , nie damy jej tak po prostu wyjechać. Obiecuje. - powiedział Zayn. 
Po chwili Niall był już z powrotem w salonie. 
- Jest sygnał , ale nie odbiera. Cholera jasna ... - usiadł i nerwowo oparł swoje łokcie o kolana tym samym podtrzymując głowę . 
- Damy radę , zobaczysz znajdziemy ją.- Vanessa włączyła się do rozmowy. 
Telefon Niall'a zawibrował. 
- To ona ! Lils do mnie napisała ! - automatycznie podniósł się z kanapy i zaczął czytać na głos. - Proszę was , nie dzwońcie. Przekaż wszystkim że ich kocham , a szczególnie Harry'emu. I przepraszam was xx 
Nie wytrzymałem tego wszystkiego , dałem upust swoim emocjom. Łez które zaczęły spływać po moich policzkach było coraz to więcej . Wstałem i wróciłem do sypialni. Położyłem się na łóżku. Poczułem jej zapach , zapach mojej kochanej Lily. Kocham ją nad życie i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Płakałem,głośno płakałem . To co sie stało było takie gwałtowne. Teraz mam wybór żyć lub istnieć . Usłyszałem ciche pukanie i zobaczyłem że drzwi do mojej sypialni otwierają się. 
- Hazza ... - usłyszałem głos Lou. 
Nie podniosłem się z łóżka, nie miałem już na nic siły. Ból i cierpienie jakie czułem sprawiały, że nawet najprostsze czynności były dla mnie trudnością. 
- Nie załamuj się, ona wróci . - usłyszałem też ciepły głos Vivianny. 
- Nie wróci , wyjechała . Napisała list, ona wyszła z domu, a ja wtedy spałem rozumiesz ? Wiedziałem, że coś jest nie tak , mogłem z nią zostać a nie jechać na tą głupią siłownie ... 
- Wróci znam ją od dzieciństwa. Daj jej po prostu czas. Nie ważne jak ciężkie jest życie , nie trać nadziei Hazz. - Vivi położyła swoją rękę na moim ramieniu .- Pamiętaj że zawsze masz nas, nie zadręczaj się tym sam. - posłała mi ciepły uśmiech . 
Vivi i Lou zeszli na dół do reszty , a ja zostałem sam. Nie mogłem przestać o niej myśleć. 


*Oczami Lilly*


Własnie w tym momencie mój samolot wylądował. Poszłam odebrać bagaże , ale nadal nie mogłam znieść myśli że wyjechałam. Zostawiłam ich , nawet się z nimi nie żegnając. Nie mogłam tego zrobić , bo wtedy pod żadnym pozorem nie pozwolili by mi na wyjazd. Kocham ich są moją rodziną , nie wyobrażam sobie bez nich życia , szczególnie bez Harry'ego. Wszystko jest takie trudne. Wiadomość o tym , że nie mogę mieć dzieci była dla mnie totalnym szokiem. Nie chciałam blokować Harry'ego wiem jak bardzo pragnie mieć dzidziusia. A ja ? Co bym mogła mu dać ? Poczucie udręki i nie zapewniłabym mu pełnej rodziny. Oni nie ułatwiali mi wyjazdu , ciągłe sms'y od nich. Było mi na prawdę przykro , że postąpiłam w tak okropny sposób. Tęskniłam za Harry'm , cholernie tęskniłam. Brakowało mi jego dotyku , obecności i rytmu serca , który potrafił uspokoić mnie w najgorszych chwilach. Tyle razy zapewniał mnie , że to własnie serce bije tylko dla mnie. Wierzyłam mu , wierzę i zawsze będę . Moje serce także bije tylko dla niego, ale pozostając w Anglii zraniłabym go nie mogąc dać mu tego co tak na prawdę pragnął. Podeszłam do telefonu , który stał w rogu hali przylotów. Wybiłam numer Harry'ego. Wiedziałam , że numer był zastrzeżony , ale chciałam po prostu usłyszeć jego głos. Jeden sygnał , drugi ... trzeci 
 - Halo ? - usłyszałam jego zachrypnięty głos. 
Już chciałam wydusić z siebie jak bardzo go kocham , ale nie mogłam. Nie mogłam po prostu nie mogłam. 
- Halo ?  Jest tam ktoś ? - ponownie jego zachrypnięty głos. 
Wzięłam głęboki oddech . 
- Lilly czy to ty ? - rozłączyłam się , a po moich policzkach popłynęły łzy. 
Wyjęłam z torebki swój telefon. Wybrałam szybo numer do Justin'a .
- Justin jesteś w domu ? - zapytałam kiedy tylko odebrał. 
- Tak , Lils czemu płaczesz ? 
- Przyjedziesz po mnie na lotnisko ? Jestem w Kanadzie . 
- Przyleciałaś do Kanady ? Dziewczyny też są z tobą , albo Harry ? 
- Nie jestem sama , proszę cie Jus przyjedź po mnie . - łzy dalej spływały mi po policzkach .
- Już jadę , mała , już jadę . 


_____________________________
Taaa daaam ! Kochani kolejny rozdział z rzędu ode mnie ! :D 
Mówiłam , że teraz się będzie działo ? :D 
Chcieliście więcej akcji ?  Więc proszę bardzo ! ^^ 

Uwaga . 
Ostrzegam , że rozdział był pisany o późnej porze , z racji tego mogą pojawić się jakiekolwiek błędy za które z góry przepraszam ! xx 


Chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię dotyczącą naszego bloga .
Oczywiście niezmiernie cieszymy się ogromną ilością wyświetleń naszego bloga . Serdecznie dziękujemy za poświęcony nam czas . xx 
Jednak jest coś co nas martwi . Od jakiegoś czasu pod naszymi rozdziałami jest coraz to mniej komentarzy. 
Uwierzcie my siedzimy dobrych kilka godzin pisząc rozdział , a potem na prawdę przykro nam jeśli pod rozdziałem nie ma żadnych komentarzy . Jeśli już przeczytacie jakikolwiek rozdział z naszego opowiadania , proszę was zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza . To tak niewiele , a sprawi , że na naszych mordkach pojawi się uśmiech i być może malutka łezka w oku , która będzie oznaczała wzruszenie z powodu iż jednak ktoś czyta te opowiadanie i docenia naszą pracę . 

Ojojojj , ale się wam rozpisałam tutaj kochani ;pp 
Mam nadzieję , że weźmiecie sobie do serca nasze prośby , bo jak wspomniałam wcześniej to tak niewiele a cieszy xx

Buziaaaki xx - Ronnie . 



12 komentarzy:

  1. Genialne . Kiedy następny . ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Next, next, next, jesteście świetne ... <33

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział, czekam na następny;) buziaki ilovemusic

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Mam nadzieję, że Harry i Lily się zejdą ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja was błagam na kolanach, żeby Lily i Harry byli znowu razem i to jak najszybciej!
    rozdział jest boski i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pytanko w goglach pisze ,,oczmi Isabeli'' , że niby następny rodział czyli 68 , a tu nie ma. A ten rozdział jak juz pisałam boski , genialny ... zajebisty <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka!
    Od jakiegoś czasu nadrabiam twoje opowiadanie. Bardzo mi sie spodobalo, wiec dobilam do teraźniejszości na tym blogu.;)
    Piszecie świetnie! Wasz blog jest oryginalny, pelny pomyslow... Skąd wy je bierzecie?xd

    Streszczajac ostatnie rozdzialy:

    Klutnia Dan i Li >>>>>>>>> co z nimi będzie...

    Testy ojcostwa- cos mi sie wydaje, ze cos będzie majstrowane przy wynikach. ;/

    Justiiiiin! Heheh, myślałam, ze Horan odwali jakas szopkę przed nim :D


    TO NIE FAIR!!!
    Zazdroszcze Viv. :c

    Chlopak- sam Tomlinson
    Dziecko z nim...
    One Direction- przyjaciele...
    Go Ashed - 'rodzina'
    Justin- przyjaciel...
    Link Park- wujowie
    .
    .
    .
    Tsaaa... Moze jeszcze chlopcy z ROOM 94 to sąsiedzi?!





    Udnelam piszac komentarz. #oki


    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju! Dlaczego to zrobiłaś zła kobieto :P. Rozdział jest świetny!
    Znalazłam tego bloga nie dawno i trzy dni temu zaczęłam czytac, jak widac doszłam w trzy dni do tego momentu :D. Oficjalnie dodaję bloga do jednego z moich ulubionych i z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział zapraszam na mojego i kolezanki bloga http://onedirectiononedreamonelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń