czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 4.

*Oczami Louisa*

Po castingu odwieźliśmy dziewczyny pod dom.
- To do zobaczenia za jakieś... 3 godziny - posłałem dziewczynie słodki uśmiech
- Do zobaczenia - dziewczyna już miała odchodzić, ale jednak stanęła - Louis, poczekaj !
- Co się stało ? - spytałem gdy siedziałem już w samochodzie. Vivianna podeszła do auta i pocałowała mnie słodko w policzek - A to za co ?
- Tak po prostu, że byłeś tam i nas wspierałeś, dziękuję.
- Nie ma sprawy piękna. Cała przyjemność po mojej stronie - dziewczyna odwróciła się i skierowała do domu, a ja zamknąłem drzwi od auta Harrego i ruszyliśmy do domu.
- Ehh Louis co ta dziewczyna z Tobą robi - zaśmialiśmy się oboje
- Sam nie wiem, ale ta dziewczyna jest taka...
- Arogancka, wkurzająca, z brakiem poczucia humoru ogólnie sztywna, nie polubiłem jej. Może i jest taka zadziorna jak lubię, ale wkurza mnie. - odprał Hazza
- Umówiłem się z nią na dzisiaj, więc poznam jej prawdziwe ' JA ' i nie mów tak o niej, bo znasz ją parę godzin, a ja już z nią trochę gadałem i nie jest taka zła, a do tego jest zabójczo piękna !
- Ta, taaa tylko, żebyś później nie płakał mi w rękaw, że Ci znowu dała kosza - ostrzegł mnie Harry, a ja pacnąłem go w głowę - Jak taka prawda !
- Dobra już, koniec dyskusji - podjechaliśmy pod dom i zostaliśmy zasypani tekstami jakie to one są wspaniałe i pięknie śpiewają. Później poszedłem wziąć prysznic, wypachniłem się włosy ułożyłem na żel i poszedłem do pokoju wybrać w końcu jakieś ciuchy. Przeglądałem każdą rzecz, ale żadna jakoś nie przypadła mi do gustu, chciałbym wyglądać jak najlepiej dla Vivianny, została mi jedyna pomoc - Harry.
- Chłopie pomóż mi ! Nie wiem co ubrać - loczek zaśmiał się i podszedł do kupy ubrań leżących na moim łóżku, Harry po głębszym zastanowieniu wybrał czarną koszulę, czerwone spodnie i szare szelki. - Dzięki stary.
- Nie ma sprawy, tylko pamiętaj ostrzegałem Cię - Hazza wyszedł z pokoju, a ja jeszcze dopinałem wszystko na ostatni guzik, zadzwoniłem do restauracji by potwierdzić stolik i powoli szykowałem by pojechać po Vivianne.
- Chłopie, ale się odstawiłeś - skomentował Niall z pełną buzią jedzenia - Randka ?
- Tak i nic nie mów z pełną buzią, bo wszystko wypluwasz - chłopcy usłyszeli mnie z salonu i wybuchneli śmiechem
- Właśnie Louis, bo zapomniałem Ci powiedzieć - zawołał mnie Zayn
- Co chcesz
- Małych Tomlinsonów nie naróbcie - wszyscy wybuchnęli śmiechem, a ja rzuciłem w niego poduszką - Już, bo się spocisz dobrej zabawy ! - wyszedłem z domu i wsiadłem do auta.

*Oczami Vivianny*

- Louis bedzie tutaj za 5 minut, a ja jeszcze nie jestem umalowana i nie ubrana, fajnie ! - krzyknęłam z łazienki, kiedy prostowałam włosy.
- Spokojnie, poprosimy by poczekał na Ciebie w salonie i zajmiemy go czymś - powiedziała Isabella gdy przyniosła mi naszykowany wcześniej strój.
- Lilly, pomóż mi z tym zapięciem - dziewczyna podbiegła do mnie i próbowała zapiąć zamek, gdy po całym domu rozległ się dzwięk dzwonka - LOUIS ! - wykrzyknęłyśmy razem i pośpieszyłyśmy się.
- Musisz troszkę poczekać, bo Vivianna ma zawsze spóźniony zapłon - usłyszałam z dołu. Jeszcze ostatnie poprawki, parę psiknięć perfumami i byłam gotowa. Louis stał i rozmawiał z dziewczynami
- No jestem gotowa - chłopak gdy mnie zobaczył oniemiał, a ja spaliłam buraka
- Wyglądasz... WOW ! - dziewczyny zaczęły chichotać, a ja spiorunowałam je wzrokiem - Idziemy ? - przytaknęłam, wyszliśmy i wsiedliśmy do samochodu.
- Myślałam, że to będzie wyjście na kawę, a nie...
- Randka ? - szatyn słodko się do mnie uśmiechnął - A co nie chcesz ?
- A kto Ci tak powiedział ? - posłałam mu zadziorne spojrzenie
- No nikt, ale wywnioskowałem tak.
- No to źle wywnioskowałeś, może na samym początku mnie wkurzyłeś tym tekstem i porównując mnie do każdej, ale dałam Ci szansę.
- I się bardzo cieszę - podjechaliśmy pod jakąś drogą restaurację, Louis wysiadł i szybkim krokiem wyminął samochód, otworzył mi drzwi i wyciągnął do mnie rękę.
- Dziękuję - ujęłam jego dłoń i elegancko wysiadłam z auta. Usiedliśmy przy zamówionym stoliku, a kelner podał nam karty.
- Więc Vivianno...
- Możesz mi mówić Viv lub Vivka - spojrzałam na niego spod karty
- Ale Vivianna jest piękniej - wytknęłam mu język i schowałam nos w kartę - Opowiedz mi coś o sobie.
- Emm... a co chcesz wiedzieć ?
- Wszystko, Twój ulubiony kolor, owoc, gdzie chodziłaś do szkoły...
- Kolor czarny, owoc Ananas, do szkoły chodziłam w Polsce.
- Czemu w Polsce ?
- Dluga historia, po prostu moja babcia tam mieszkała.
- A co z rodzicami - spojrzałam na chłopaka, widać było w jego oczach ciekawość, a ja bałam mu się powiedzieć co się stało z moimi rodzicami.
- Nie ważne - akurat kelner przyszedł po zamówienie, mężczyzna poszedł, a Louis nadal czekał na moją odpowiedź - Louis czy ty nie rozumiesz słowa nie ważne ?! - wstałam od stolika i wyszłam przed lokal by zaczerpnąć świeżego powietrza, łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
- Przepraszam, ja nie chciałem - odwróciłam się do niego i wtuliłam, a szatyn odwzajemnił uścisk.
- Moi rodzice nie żyją, 5 lat temu ktoś się do nas wkradł i ich zabił, ja wtedy nocowałam u koleżanki, tak bardzo za nimi tęsknie. - Louis zacząl głaskać mnie po plecach, a mnie pod jego dotykiem przeszedł dreszcz - Codziennie budzę się z krzykiem i płaczem, na samym początku dziewczyny strasznie się o mnie martwiły, ale już nie zwracają na to uwagi, śpią ze stoperami - zaśmiałam się pod nosem.
- Nie płacz maleńka, nie wiedziałem.
- Jak mogłeś wiedzieć glupku - klepnęłam go w ramię - Wracajmy, pewnie już podali jedzenie - chłopak złapał mnie za rękę i wróciliśmy do lokalu. Po kolacji poszliśmy na spacer do pobliskiego parku, Louis caly czas trzymał mnie za rękę, nie powiem podobało mi się to. Trzymał jak prawdziwy mężczyzna, nagle przy fontannie usłyszałam skrzypce.
- Też to słyszysz ? - poszliśmy w stronę muzyki, jakaś dziewczyna grała na smyczkach - Poznaję tą piosenkę to jest Little Mix - Turn Your Face - Od razu zaczęłam ją śpiewać, a z oczu poleciały mi łzy. Poczułam jak Louis obejmuje mnie w tali i zaczyna po cichu także śpiewać. Nagle nasze głosy stały się głośniejsze, dziewczyna patrzyła na nas i się uśmiechała. Nagle Louis mnie obrócił, jedną ręką złapał mnie w pasie, a drugą moją dłoń. Ja natomiast położyłam swoją na jego ramieniu i zatopiłam się w jego szarych oczach. Piosenka się skończyła, a my przestaliśmy śpiewać. Patrzyliśmy sobie ciągle w oczy, a nasze twarzy dzieliły centymetry. Mój oddech tak jak jego był przyśpieszony, czułam jak Louis lekko przechyla mnie do tyłu. Mój mózg miał ERROR, nie wiedział co robić całować czy się odwrócić, całować czy się odwrócić, MÓZGU DO CHOLERY DZIAŁAJ ! Za późno, nasze usta złączyły się w pocałunku, najpierw pocałunki były nieśmiałe, delikatne, ale gdy Louis wyczuł, że się mu poddałam stały się bardziej namiętne i zachłanne.
Czułam jak się uśmiecha, po całowaniu każde z nas głęboko oddychało.
- Wow - wydusiłam w końcu z siebie, ale później żałowałam, bo rozwaliłam taką piękną chwilę.
- Podobało się ? - spaliłam buraka i wbiłam wzrok w ziemię - Ey, mnie też się podobało - Louis cmoknął mnie w nos.
- Wracajmy już, bo się zimno zrobiło - wróciliśmy do samochodu wtuleni w siebie. Po 15 minutach byliśmy pod moim domem - Dziękuję za dzisiejszy wieczór, był wspaniały.
- Ja też dziękuję, że mi dałaś szansę i co nadal jestem stracony ? - pokręciłam głową na nie i nieśmiało przywarłam ustami do jego.
- Dobranoc
- Dobranoc piękna, słodkich snów.
- Po dzisiejszym dniu na pewno będą - uśmiechnęłam się do niego i wysiadłam z auta - Jak by coś dzwoń.
- Vivianna... - odwróciłam się jeszcze - Mogę prosić o jeszcze jeden pocałunek ? - przewróciłam oczami i podeszłam do auta wpijając się chłopakowi w usta.
- Starczy, bo Ci się przeje - zaśmialiśmy się, a ja pogłaskałam go po policzku - Branoc - będąc w drzwiach jeszcze mu pomachałam i zamknęłam drzwi. Dziewczyny od razu rzuciły sie na mnie z masą pytań.
- I jak było ? - spytała się Lilly
- Czekajcie, dajcie mi się przebrać w piżamę - poszłam na górę się przebrać i prędko wróciłam na dół do reszty zdać im relację.
-------------
Parę słów od Potejtołowej:
Heeej, wszystkim dziękuję w imieniu swoim jak i Ronnie i Lanielle za komentarze, a reszta jeśli czyta niech komentuje. Bardzo was proszę, dla was to parę sekund, a dla nas motywacja ♥ Dziekuję wszystkim z całego serduszka <3

środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 3.

*OCZAMI HARREGO*
Wczorajszy dzień to było coooś .  Z nudów poszliśmy z chłopakami do Sartbucks . Poznaliśmy 3 wspaniałe dziewczyny Lilly , Viv i Isabelle . Każda z nich ma w sobie coś oryginalnego . Viv jest zadziorna , co bardzo mi się podoba , a Isabelle jest bardzo kontaktowa . Jednak to Lilly zrobiła na mnie największe wrażenie . Miała piękne niebieskie oczy. Mógłbym patrzeć się w nie godzinami . Może to trochę dziwne , ale chyba na prawdę coś do niej poczułem . Całą noc o nie myślałem . Musze zdobyć jej numer ! . Hmmm , Louis dzwonił dzisiaj do Viv , żeby się z nią umówić . Musze wyciągnąć od niego jej numer . Otworzyłem drzwi od mojego pokoju i go zawołałem .
-LOUIS !! - cisza
- Louis , no ! Chodź proszę , mam sprawę . - ponownie odpowiedziała mi cisza .
Wybiegłem z pokoju i zacząłem go szukać . W kuchni natknąłem się na Nialla . No tak , jakby inaczej . Horanek był w swoim żywiole :D
- Niall , widziałeś gdzieś Lou ?  - spytałem śmiejąc się z tego jak on wygląda
- Louis poszedł do Vivianny , one mają jakiś tam chyba casting , czy coś . Ej  no , z czego się śmiejesz Lokowaty  ?
- Cały brudny jesteś żarłoku ! Dzięki , ja lece , - powiedziałem , w trakcie wybierając już numer Louisa .
Jeden sygnał , drugi , trzeci ...
- No co tam Harry ? - powiedział Lou zaraz po odebraniu telefonu .
- Jesteś z Viv , mam rację ?
- No tak .
- Lilly też tam jest ?
- No jasne dziewczyny mają casting do X-Factora . Wiem , przecież jaki to stres , więc postanowiłem powspierać Viv .
- Lou , błagam powiedz gdzie jesteście .
- Pod Big Ben's Tower. Chcesz przyjść ?
- Tak , też bym chciał powspierać dziewczyny . Już jadę , Pa .- powiedziałem i się rozłączyłem .
Droga była krótka , więc po chwili byłem już na miejscu .  Znalazłem dziewczyny i Lou . Szedłem w ich stronę , kiedy nagle Lilly podbiegła do mnie i wskoczyła mi na plecy .
- Cześć Loczusiu - powiedziała i dała mi buziaka w policzek .
- No hej piękna .
Kiedy podeszliśmy do reszty Lilly zeskoczyła z moich pleców .
- Hej wszystkim . Jest trema ? - zapytałem .
- Nawet nie wiesz jaka - powiedziała Isabelle
- No dokładnie - poparła ją Lilly .
Nie mogłem przestać patrzeć na nią . Byłą wyjątkowa . Nigdy w życiu nie spotkałem jeszcze takiej dziewczyny . Tak bardzo chciałem się z nią spotkać . Louis prowadził rozmowę z Viv , Isabella rozmawiała z  nowo poznaną dziewczyną , która też przyszła na casting . Podeszłem do Lils.
- Ej Lilly , dasz mi swój numer ? - zapytałem z uśmiechem .
- No jasne Harry . - wyciągnęła notesik i napisała numer .
- Proszę dzwoń kiedy chcesz - powiedziała z uśmiechem .
- Okeyy . - wziąłem karteczkę i schowałem do kieszeni .
- Dziewczyny czas , na nas . - powiedziała Viv kiedy do nas podeszła .
Dziewczyny ruszyły już w stronę sceny .
- Lilly ! - zawołałem .
- Co jest Harry ? - odpowiedziała z uśmiechem .
- Nic po prostu chciałem powiedzieć powodzenia . - powiedziałem i dałem jej buziaka w policzek .
Wyszły na scenę , a my z Lou czekałyśmy na nie na backstage'u . Były niesamowite . *.*
Po wszystkim odwiozłem razem z Lou dziewczyny do domu . Kiedy razem z Lou wróciliśmy do domu od razu poszedłem do swojej sypialni . Wyciągnąłem karteczkę z numerem Lils . Widniało na niej :
765-948-364  dzwoń kiedy tylko chcesz . <3 Lilly xx . 
Szybko wbiłem numer do swojego telefonu i zasnełem .

Rozdział 2

*OCZAMI LILLY*
Dotarłyśmy z dziewczynami pod Big Ben's Tower . Ludzi było megaa dużo . Wcale się nie dziwię , bo kto nie chciał by spełnić swoich marzeń. Marzenia , moje od dzieciństwa są takie same . Od zawsze chciałam mieć swój zespół i założyć rodzinę .  Może to nic szczególnego , ale dla mnie znaczy wiele . Kiedy miałam 4 latka moi rodzice mieli wypadek , zginął także mój brat . Wychowywała mnie ciocia . Tęsknie za nimi , cholernie tęsknie , ale czasu nie da się cofnąć . Powoli zaczynam godzić się z tym , że już ich nie zobaczę , ale oni na zawsze będą w moim sercu . No dobrze wróćmy to teraźniejszości . Casting , X-Factor . W tym momencie właśnie spełniają się moje marzenia . Od rano byłam bardzo tym wszystkim podekscytowana .Ucieszył mnie też fakt , że Viv idzie na randkę z Louisem . Pasują do siebie , nie ma co . Wczorajszy dzień zapamiętam , chyba do końca życia . Poznałyśmy z dziewczynami 5 chłopaków , przystojnych , na prawdę przystojnych :D Mój wzrok utkwił szczególnie na 2 z nich . Zayn i Harry . Tak oni mają w sobie to coś . Te czekoladowe spojrzenie Zayna , jego lekki zarost i idealnie ułożona fryzura , jego styl . To wszystko budziło we mnie podziw , jednak to Harry najbardziej przykuł mój wzrok . Loki , dołeczki , hipnotyzujące , zielone oczy . Mogłabym się na nie patrzeć godzinami . Stop , stop  ! Lilly nie czas teraz na chłopaków ! Stałyśmy z dziewczynami w kolejce do zapisów . Towarzyszył nam także Louis , widać , że na prawdę zależy mu na Viv .  Z minuty na minutę kolejka się pomniejszała i przyszła nasza kolej . Wyszłyśmy na scenę i zaśpiewałyśmy Wings - Little Mix . Kiedy skończyłyśmy jurorzy byli oczarowani .
- Jesteście niesamowite ! - powiedział Louis Walsh
- Ty było coś niesamowitego . - pochwaliła nas Nicole .
Jedną z jurorek była Agnieszka Chylińska .
- Dziewczyny to było piękne .  Każda z was ma swój odmienny styl , ale razem tworzycie jedność . Nawzajem się uzupełniacie i to jest piękne .
- To co tworzycie jest magiczne , naprawdę niesamowite . 4 razy tak ! Przechodzicie dalej !
Zaczełyśmy skakać ze szczęścia . Wszystkie się popłakałyśmy to było niesamowite . Nasze marzenia się spełniają ! Zeszłyśmy ze sceny , za kulisami czekali na nas Harry i Louis . Wszyscy zrobiliśmy grupowy uścisk , po czym chłopcy odwieźli nas do domów .

Rozdział 1.

*Oczami Vivianny*

Gdy się obudziłam całe policzki miałam mokre od łez, po śmierci moich rodziców często zdarzały mi się takie dni albo całą noc nie spałam, albo budziłam się z płaczem i krzykiem. Dziewczyny przestały już na to reagować, wiedzą, że tylko czas mi pomoże. Rozejrzałam się po pokoju, białe ściany odbijały promienie słońca, które lekko muskały moją twarz. Otworzyłam okno i poczułam zapach świeżo skoszonej trawy, ptaki za oknem wiły sobie już gniazdko, a ja czułam jak przepełnia mnie radość, która przyszła z wczesną wiosną. Do realnego życia przywrócił mnie telefon, rzuciłam się szybko na łóżko i nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
- Haloo ?
- Emm... Vivianna ? - spytał nie znajomy
- A kto mówi ?
- Pewnie się wkurzysz, ale z tej strony Louis. Ten wścibski chłopak z kawiarni.
- Aaa ten z wczoraj co mnie wkurzył swoimi jakże płytkimi tekstami co chcesz, a w ogóle to skąd masz mój numer ?
- Nie bądź zła, ale wybłagałem Isabellę, by mi dała - przewróciłam oczami i powróciłam do gapienia się w sufit - Vivianna, mogę się Ciebie o coś spytać ?
- Wal śmiało - odparłam bez wiekszęgo entuzjazmu
- Może umuwilibyśmy się na kawę ? Tylko teraz bez takich tekstów, po prostu na większość dziewczyn to działa, a...
- Czy ty myślisz, że ja jestem większość dziewczyn ?! - wydarłam się do słuchawki - Wiesz co, nawet chciałam się zgodzić na to spotkanie, ale teraz jeszcze bardziej straciłeś w moich oczach, a jeśli chodzi o to byśmy gdzieś razem wyszli, to po moim trupie ! - rozłączyłam się i rzuciłam telefon na poduszkę. No kurcze, co za dupek ! Myśli, że jak ma takie piękne oczy i... i taki niebiański uśmiech i tą zmierzwioną czuprynkę na głowie i... i... - Vivianna opamiętaj się ! - skarciłam się w myślach, Louis jest wstrętnym, aroganckim, wrednym, płytkim i uroczym, ale PŁYTKIM chłopaczkiem i myśli, że każda na niego leci. Nie będę jak każda, weszłam na gadu-gadu i napisałam do dziewczyn: Laski, gotowe na spełnianie marzeń ? :D Za 1,5 godziny do mnie wbijajcie. <3 xx Pobiegłam prędko pod prysznic. Miałam całkiem sporo czasu, więc oparłam głowę o szybę od kabiny by chłodna woda spływała po moim karku. Taki zimny prysznic dobrze mi zrobił, od razu się obudziłam.
Podeszłam do szafy i wywaliłam wszystkie ciuchy uprzednio oglądając każdy ciuch uważnie. Po głębszym zastanowieniu wybrałam białą zwiewną bluzkę, granatowe rurki i czarne converse. Na powiekach zrobiłam kreski eye-linerem, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Miałam jeszcze dużo czasu, więc weszłam na TT. Oczywiście kto mnie zaczął obserwować - Louis, pęknie już nawet na Twitterze mnie prześladuje. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, zeszłam szybko na dół i spojrzałam przez lipko. Nikogo za drzwiami nie było, pomyślałam, że to pomysł Lilly, bo ja by było inaczej.
- Lilly, wychodź wiem, że to ty - wyszłam na ganek, a moich oczom pokazał się wielki bukiet białych róż. Z lekkim szokiem podniosłam bukiet z wycieraczki i przeczytałam karteczkę, która była przyczepiona do bukietu: ' Jeśli w jakiś sposób Cię uraziłem to bardzo przepraszam. ♥ Vivianno jesteś bardzo piękną i mądrą dziewczyną. :) P.S. Bardzo zależy mi na tym spotkaniu. xx L. '
- Wooow, co to za lovelasek Ci przysłał takie kwiaty ? - usłyszałam głos Isabelli, przyszła jako pierwsza - Czyżby ten Louis z wczoraj ?
- Taa, nie daje mi spokoju. Koleś chce bym się z nim umówiła, a ja... nie dość, że wydaje mi się strasznie płytki, ale nie powiem przystojny jest i to bardzo, ale po rozstaniu z Ethanem nie chcę się wiązać i na razie zając się muzyką. - odparłam wlewając wodę do wazonu - Dzisiaj rano jak do mnie zadzwonił porównał mnie do większości dziewczyn, a właśnie mówiąc już o dzwonieniu to Cię zatłukę dałaś mu mój numer !
- Ups, zapomniałam Ci powiedzieć - dziewczyna zrobiła minę niewiniątka - Ale on tak słodko prosił, a ja no wiesz... nie miałam sielduśka by mu odmówić - powiedziała dziecięcym głosikiem
- Isabelle poradź mi, mam się z nim umówić czy nie ? - rozmowę przerwał nam dzwonek do drzwi i jak, że natychmiastowe wejście Lilly do mieszkania.
- Pojawiłam się, a wasze życie znowu ma sens - uśmiechnęłam się lekko do przyjaciółki - Oho, coś dzieję, dajesz zwierz się cioci Lillianie. - opowiedziałam, jej o całej sytuacji jaka miała miejsce rano, o moich odczuciach co do Louisa oraz o kwiatach.

- Dziewczyny co ja mam zrobić kurde noo ! - załamałam ręce i położyłam się na posadzce w kuchni, a dziewczyny pochyliły się nade mną.
- Ja bym poszła, może jednak nie jest taki jaki Ci się wydaje - odparła Isabella
- Zgadzam się, a jak okaże się taki to kopnij go w zadek i po kłopocie
- Taaa dzięki Lills ty zawsze mnie pocieszysz - całą trójką wybuchnęłyśmy śmiechem - Więc mam z nim iść na to spotkanie, no dobra.
- Hmm... Ja bym to raczej nazwała randką, a nie spotkaniem, co nie Isabella ? - powiedziała Lilliana
- Dokładnie, randkowa randka. - dziewczyna poruszyła śmiesznie brwiami
- Debilki, to tylko koleżeńskie pójście na kawe czy coś innego, a nie randka - pobiegłam do pokoju po telefon i szybko zeszłam na dół w między czasie wybierając numer Louisa.
- Jednak chcesz się spotkać hmm ? - usłyszłam radosny głos chłopaka w słuchawce
- A aktualne jeszcze ?
- Oczywiście, wpadnę po Ciebie o 19 zgoda ?
- Ok, to do zobaczenia.

- Do zobaczenia piękna - uśmiechnęłam się do telefonu - A i załóż coś eleganckiego - chłopak się rozłączył i pozostawił z miną WTF ?!
- Jednak to chyba randka.
- A nie mówiłam ! Uhuu, Isabella dajesz highfive - dziewczyny przybiły piątkę ze sobą, a ja ze swoim czołem - Dobra lasencje zbieramy się, bo pewnie już jest masa ludzi. - Po 15 minutach spacerku doszłyśmy pod Big Bena, tak jak Lilly mówiła ludzi było pełno, stanęłyśmy grzecznie w kolejce, gdy nagle poczułam, że ktoś zasłania mi oczy.
- Zgadnij kotku co mam w środku - usłyszałam dosyć piskliwy, ale melodyjny głos Louisa. - Co tutaj robisz ?
- Yyyy... Stoje, nie widać ? - odparłam odsłaniając sobie oczy.
- Przyszłyście na casting ?
- Gdybyśmy nie chciały iść na casting to byśmy tutaj nie stały - odpowiedziałam melancholijnie wywracając oczami.
- Widać, że kogoś dzisiaj giez ugryzł - skomentował Harry gdy do nas podszedł , a ja spiorunowałam go wzrokiem.
- Nie, nie ugryzł mnie jakiś dziwny robal tylko wprost marzyłam o spotkaniu was z samego rana. - powiedziałam z masą sarkazmu.
- Vivianna... - poczułam jak, któraś z dziewczyn klepie mnie w ramię - Jest 13:00
- No właśnie, dla mnie to jeszcze rano - odparłam. Kolejka posuwała się dosyć szybko, po półgodzinnym staniu byłyśmy już przy stoliku, by się zapisać.
- Dzień Dobry - powiedziała kobieta - Proszę wasze dowody osobiste lub legitymacje - wszystkie trzy podałyśmy swoje dowody i już po chwili miałyśmy je z powrotem. - Jako zespół czy solistki ? Jeśli zespół proszę podać nazwę.
- ' Go Ahead '  - powiedziałyśmy jednocześnie
- Dobrze, macie numer 12561 - kobieta nakleiła na mnie kartkę - Tymi drzwiami na górę - pokazała palcem, a my grzecznie poszyłyśmy za jej komendą.

niedziela, 27 stycznia 2013

Prolog.

Trzy dziewczyny, każda ma inny styl, charakter, ale łączy je jedno - Muzyka.
Pewnego dnia...
- Która zakosiła moją gitarę ?! - Krzykneła z pokoju Vivka. Odpowiedziała jej cisza, szybko zeszła na doł i spojrzała na dziewczyny - Więc ? Która wzięła gitarę ?
- Emm... No ja, ale nie chciałam naprawdę to był wypadek - tlumaczyła się Lilly - Sprzątałam w Twoim pokoju i niechcący wylałam wodę na wzmacniacz, a gitara była podłączona i się wszystko spaliło - wybakała dziewczyna i zaczęła pochlipywać
- Ey Lills nie płacz i tak miałam zamiar kupić nową gitarę, a tutaj muszę kupić i wzmacniacz
- Dzięki Viv - Na ekranie tv mrugnęła reklama: Masz talent muzyczny ? Chcesz być sławny lub porostu pokazać na co Cię stać ? Przyjdź do X-Factor ! Już od 16 lat, zapisywać można się w Londynie pod Big Ben's Tower przez ten tydzień do godziny 20 ! Zapraszamy zespoły, solistów, muzyków.
Dziewczyny spojrzały na siebie i zaczęły piszczeć.
- Boosh, musimy iść ! Z naszymi głosami, talentem do gitary Vivianny i z moją grą na bębnach będziemy super ! - Isabella zaczęła skakać z radości po kanapie - BĘDZIEMY SŁAWNE, BĘDZIEMY SŁAWNE !
- Tylko, że za nim dojdzie mi wzmacniacz to trochę minie, nie wiem czy zdążymy - powiedziała smutna Vika - A ty przecież musisz skompletować talerze, to na razie możemy tak iść ze śpiewaniem.
- No spoko, poradzimy sobie. Ważne, że się zapiszemy ! - Dziewczyny zaczeły znów skakać i tańczyć z radości.
- Dawajcie musimy iść na zakupy ! Przecież ja tak nie pokaże się ludziom ! - Krzyknęła Lilly - wszystkie dziewczyny przytaknęły i wyszły do centrum handlowego. Wchodziły do każdego napotkanego sklepu i nakupowały masę ubrań, dodatków, butów etc. - A teraz kierunek Starbucks.
- Ooo tak, mam ochotę na kawę - powiedziała Vivianna. Dziewczyny weszły do kawiarni i od razu usiadły przy pierwszym lepszym stoliku - To ja idę zamówić kawę.
- Lilly, widzisz tamtych chłopaków co siedzą przy stoliku obok ? - Lilly spojrzała ukradkiem na grupkę
- No przystojni i co ?
- No wiem, że to mega ciacha, ale mi chodzi o to, że ten jeden brunet ciągle patrzy się na tyłek Vivianny - obie dziewczyny wybuchnęły śmiechem, a do stolika podeszła już z zamówieniem Vivka
- Z czego się śmiejecie ?
- Ten brunet normalnie Cię rozbierał wzrokiem - powiedziała Isabelle przez śmiech
- Tam jest 3 brunetów, Isabella określ się - powiedziała czarnowłosa biorąc łyk kawy
- Ten w czerwonych spodniach i bluzce w paski.
- Hmm... może być - odparła obojętnie Vivka
- Może być ?! Zobacz jakie to jest ciacho !
- Pff... Mnie się bardziej podoba ten blondyn - spojrzała akurat na chłopaka ich oczy się spotkały, blondyn uśmiechnął się słodko, a Vivianna odpowiedziała mu tym samym.
- Ja go pierwsza zobaczyłam, jest mój ! - Isabelle uniosła głos, a obydwie dziewczyny spaliły buraka
- Isabelle zamknij się bo nas skompromitujesz - nagle grupka przystojniaków poderwała się do góry i zaczęli iść w kierunku dziewczyn.
- No siema laski - powiedział chłopak z loczkami - Jestem Harry, a to jest Niall, Louis, Liam i Zayn, a wy ?
- Ja jestem Liliana, a to jest Isabella i Vivianna - powiedziała brunetka
- Vivianna ? Mmm... Piękne imię dokładnie jak jego posiadaczka - powiedział Louis
- Daruj sobie, te teksty nie działają na mnie - prychnęła dziewczyna i kontynuowała picie kawy
- Uuuuuu... Lou dostał kosza - wszyscy zaczęli się śmiać, ale tylko Vivianna patrzyła ostro na chłopaka
- Emm... Ja, no ten... - szatyn zaczął się jąkać
- Dziewczyny pora na nas musimy się wyspać na jutro - dziewczyna wzięła swoje torby z zakupami i wyszła, a dziewczyny dobiegły do niej po chwili.
- Louis, prosił bym dała Ci jego numer - spojrzałam na karteczkę było na niej napisane: ' Call me 696-012-349 P.S. I'm Sorry. xx Louis ' Dziewczyna prychnęła i wsadziła karteczkę do jednej z toreb.Wieczorem wszystkie dziewczyny umyły się i wskoczyły do swoich łóżek.

Bohaterzy.

Imię: Isabella
Nazwisko: McKinley
Wiek: 18 lat
Znaki Szczególne: tatuaże: klucz wiolinowy za uchem, napis "Vivere Militare Est"na karku
Instrumenty: perkusja i pianino,strony głosowe
Zainteresowania: jazda na deskorolce, oglądanie filmów z przyjaciółkami, czytanie książek
Języki: angielski,polski,hiszpański
Ulubiony kolor: czerwony
Status: "Gdzie są moje pałeczki?!?"



Imię: Vivianna
Nazwisko: Parks
Wiek: 18 lat
Znaki Szczególne: Tatuaż na nadgarstku ' Music is my life ' oraz ' Live Your Life ' na biodrze
Instrumenty: Gitara, struny głosowe
Zainteresowania: Jazda na BMX, wygłupy z przyjaciółmi, imprezy, fotografia
Języki: Angielski, Polski, Niemiecki
Ulubiony kolor: Czarny, Zielony
Status: ' Nie dotykać mojej gitary ! '


Imię :  Liliana
Nazwisko : Thompson
Wiek : 18 lat
Znaki szczególne :  Tatuaż - gwiazdki na karku i  nutka na nadgarstku , często chodzi w kujonkach
Instrumenty : Struny głosowe , gitara
Zainteresowania : Imprezy , spotkania z przyjaciółmi , siatkówka , moda
Języki : Angielski , Polski , Francuski
Ulubiony kolor :  Miętowy
Status : ' Bez muzyki nie ma życia <3 '



Imię: Louis ' Tommo '
Nazwisko: Tomlinson
Wiek: 21 lat
Znaki szczególne: Tatuaże
Instrumenty: Gitara, panino
Zainteresowania: Muzyka, moda, dziewczyny
Język: Angielski
Ulubiony kolor: Czerwony
Status: ' Kevin ?! OMG KEVIN ! '



Imię: Liam ' Daddy '
Nazwisko: Payne
Wiek: 19 lat
Znaki szczególne: Dwa tatuaże - strzałki i napis
Instrumenty: Struny głosowe
Zainteresowania: Muzyka, jego żółwie, Koszykówka
Język: Angielski
Ulubiony kolor: Fioletowy
Status: ' Czy oni kiedyś wydorośleją ? '


Imię : Zayn ' Bad Boy'
Nazwisko : Malik
Wiek : 20 lat
Znaki szczególne : Tatuaże
Instrumenty : Struny głosowe
Zainteresowania : Muzyka , moda , tatuaże .
Język : Angielski
Ulubiony kolor : Niebieski
Status : ' VAS HAPPENING ?! '


Imię : Harry 'Hazza'
Nazwisko : Styles
Wiek: 18 lat
Znaki szczególne : Loki , dołeczki i tatuaże
Instrumenty : Struny głosowe
Zainteresowania : Tatuaże , dziewczyny , chodzenie na siłownie
Język : Angielski
Ulubiony kolor : Różowy
Status : ' Simple but effective '


Imię: Niall ' Nialler '
Nazwisko: Horan
Wiek: 19 lat
Znaki szczególne: Farbowane blond włosy, aparat ortodontyczny, niebieskie oczy
Instrumenty: Struny głosowe, gitara
Zainteresowania: Jedzenie, jego gitara
Język: Angielski, Hiszpański
Ulubiony kolor: Zielony
Status: ' Jestem głodny ! '



Imię: Rosallie Alex
Nazwisko: Tomlinson
Znaki szczególne: Jedno oko zielone drugie brązowe.