niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 66.

*Oczami Lilly*

Właśnie kończy się zima , przychodzi wiosna i wszystko się zmienia. Justin wrócił już do Kanady , ale najważniejsze , że mam z nim jakikolwiek kontakt. Dzisiaj odbieram wyniki. To właśnie dzisiaj jest dzień , którego się obawiałam. Nikomu nie mówiłam o mojej wizycie u lekarza uznałam , że tak będzie lepiej . Kolejny dzień , który teoretycznie miałam spędzić w łóżku. Nie planowałyśmy z dziewczynami koncertów, z racji tego , że pojawiła się Rose. Kto wie , może już nie niedługo znowu zaczniemy koncertować ? 
Po wyniki miałam się zgłosić o 15 . Była już 13 , a ja nie mogłam wysiedzieć w miejscu . Postanowiłam pojechać już do szpitala . Po drodze nie mogłam odpędzić od siebie myśli , że jednak może się coś nie udać. Kiedy dotarłam do przychodni od razu ruszyłam w stronę recepcji. Na mieście były strasznie korki , więc byłam nie wiele przed czasem .
- Dzień Dobry , mogę w czymś pomóc ? - zapytała przemiła pielęgniarka .
- Nazywam się Lilly Thompson , miałam dzisiaj przyjechać po wyniki . 
- Aaaa tak , już kojarzę . Proszę udać się do gabinetu , pani doktor chce z panią porozmawiać . 
- Dobrze dziękuję .
W środku poczułam ukłucie. Wiedziałam , że coś jest nie tak. Wyniki zawsze odbierałam w recepcji , jednak teraz było inaczej . 
Zapukałam do drzwi lekko je uchyliłam . 
- Dzień Dobry , można ? - zapytałam
- Dzień Dobry , zapraszam Panno Thompson .
- Zaprosiłam panią do gabinetu , ponieważ mam coś ważnego do powiedzenia. - zaczęła kiedy usiadłam .
- Coś jest nie tak ? - zapytałam , a moje nerwy w tym momencie ledwo co wytrzymywały .
- Planowała Pani dzieci ? 
- Tak , własnie dlatego przyszłam na badanie . - już czułam jak robi mi się słabo .
- Tak myślałam ... - powiedziała i zaczęła czegoś szukać w szufladzie .
- Coś jest nie tak ? - powtórzyłam ponownie .
- Obawiam się , że nic nie wyjdzie z Pani planów . - odpowiedziała , a ja poczułam się jakbym dostała czymś ciężkim w głowę . 
Nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa. 
- Niestety , cierpi pani na rzadką chorobę , która uniemożliwia zajście w ciążę .Jednak czasami udaje się , ale to na prawdę są przypadki . - jej słowa dobitnie trafiały do moich uszu .
Wstałam z krzesła .
- Na prawdę mi przykro - pani doktor podeszła do mnie i przytuliła mnie.
- Dziękuję , do widzenia .- powiedziałam i wyszłam z gabinetu .
Jak najszybciej udałam się do mojego samochodu . Nie mogłam powstrzymać łez , które spływały po moich policzkach . 
Co teraz będzie ? Jak to wszystko się potoczy ? Co zrobi Harry jak się o tym dowie ? 
Nie mogłam do tego dopuścić . Wytarłam łzy z moich policzków.
Odpaliłam silnik samochodu i odjechałam do domu , gdzie zastałam chłopców.
- Lily ? Gdzie byłaś ? - zapytał Niall
- Gdzie byłam? Emm na zakupach ... - próbowałam jakoś uniknąć wytłumaczenia.
- Skoro byłaś na zakupach ,to gdzie są torby ?
-Nie było nic ciekawego , tylko zmarnowałam czas - nie wiedziałam , że Niall może być taki upierdliwy.
- No dobrze skoro nie chcesz mówić , nie będę Cię męczył. Tylko pamiętaj , że zawsze możesz mi powiedzieć jeśli coś jest nie tak ,okeej ?
- Jasne , dzięki Niall .- powiedziałam i go przytuliłam.
Nie miałam teraz ochoty na jakiekolwiek towarzystwo, chciałam być w tej chwili sama . Widziałam , że chłopcy przygotowywali sobie obiad , więc miałam czas dla siebie , bynajmniej tak myślałam.
Usłyszałam , jak drzwi się otwierają.
- Ej Lils co się stało ? - poczułam jak Harry siada obok mnie na łóżku , a jego dłonie spoczęły na moich biodrach tym samym mnie przytulając.
- Nic skarbie ,po postu mam gorszy dzień . - położyłam swoją rękę na jego twarzy .
- Wiesz , że zawsze możesz mi powiedzieć.
- Wieem , wiem . Na prawdę nic się nie stało. - lekko się do niego uśmiechnęłam . - Harry ? -chłopak spojrzał na mnie pytająco .
- Poleżysz ze mną chwile ?
- Jasne . - położyliśmy się, a on objął mnie swoimi ramionami.
Przy nim czułam się bezpieczna , ale nie mogłam znieść myśli ,że właśnie go okłamałam. Nigdy tego nie chciałam , ale nie mogłam dopuścić żeby się o tym dowiedział. Leżeliśmy w ciszy , teoretycznej ciszy. Moja dusza płakała, cierpiała i nie mogłam znieść myśli , że nigdy nie będziemy mogli mieć dzieci.
Nagle do naszej sypialni wszedł Zayn .
- Hazza idziesz z na.. O sory . - zawahał się w drzwiach .
- Spokojnie, wchodź .Nie przeszkadzasz . - powiedziałam z uśmiechem i podniosłam się na łokciu .
Próbowałam zakryć mój smutek i nie pozwolić żeby  to wyszło na jaw.
- Co tam stary ? - zapytał Harry.
- Chciałem spytać , czy idziesz z nami na siłownie .
- Niee , nie zostawię teraz Lilly samej.
- Idź Harry , należy ci się chwila odpoczynku.Przecież nie zostanę sama dziewczyny będą . Na prawdę dam sobie radę.
- Na pewno ?
- Na pewno jedź skarbie .
Wyjął swoją torbę z szafy i ruszyli z Zayn'em w stronę drzwi . Ruszyłam za nimi .
- Jeśli coś się stanie , dzwoń dobrze ? - chłopcy wsiadali do samochodu , a mój chłopak dalej stał w drzwiach wejściowych.
- Dobrze , wszystko będzie ok, obiecuję. - powiedziałam a on złożył pocałunek na moich ustach.
Wsiadł do samochodu i odjechali , a ja weszłam do domu .
- Lils ! Chodź do nas zrobimy gorącą czekoladę , obejrzymy jakiś film . Hmm ? Co ty na to ? - Issy zawołała mnie z salonu.
- Niee , myślę że pójdę do sypialni .
- Nie ma mowy ! Nie będziesz siedzieć sama w pokoju . - Vanessa podbiegła do mnie i zaprowadziła mnie na sofę .
Dziewczyny włączyły jakiś film ,obejrzałyśmy go.Wypiłam zadziwiającą ilość czekolady .
Niestety chłopców nie było jeszcze w domu.Tym razem wróciłam już do sypialni , od razu ruszyłam do łazienki i weszłam pod prysznic. Ciepłe krople okalały moje ciało , a szum wody zrelaksował mnie i podesłał mi pomysł .Kiedy wyszłam z łazienki od razu wyjęłam moją walizkę i spakowałam swoje rzeczy , a walizkę schowałam głęboko w szafie.Wzięłam do ręki kartkę i napisałam list. Zakleiłam kopertę a na niej napisałam starannie Harry . Kopertę schowałam do szuflady w biurku , a do pokoju wszedł mój chłopak.
- Idę pod prysznic i za chwilę wracam - powiedział , kiedy chował torbę do szafy .
Odpowiedziałam mu uśmiechem , on poszedł do łazienki a ja usiadłam na łóżku . Wzięłam swój telefon i zaczęłam pisać wiadomość.
Czeeeść Jus xx. Co tam słychać ? - napisałam do Justin'a
Odpowiedź przyszła niemal natychmiast .
Cześć mała xx U mnie jakoś leci ,wszystko po staremu. A jak tam u Ciebie ?

Nie zawsze jest kolorowo , ale daję radę ;) - odpisałam .
Nie mogę się doczekać kiedy znowu się spotkamy i powspominamy stare czasy. - odpowiedział.
Coś wymyślimy i spotkamy się już niedługo . Obiecuję xx . 
- Aaaale jestem zmęczony . Trener daje nam niezły wycisk . - położył się i dał mi buziaka w policzek .
- No , ale dzięki niemu masz te wspaniałe mięśnie. Nie narzekaj skarbie . - powiedziałam i się do niego uśmiechnęłam.
- Ughh ,nawet nie wiesz jak cie kocham kochanie. - jego usta połączyły się z moimi ,po czym położył głowę na poduszkę i w mgnieniu oka zasnął .
Zeszłam na dół do kuchni w celu napicia się wody ,na dole też nikogo już nie dostrzegłam . Trener rzeczywiście dał wycisk chłopcom, a dziewczyny wcale nie były lepsze dzisiaj . Tak samo podczas nieobecności chłopców wariowały i biegały po całym domu. Jedynie ja nie mogłam spać. Wzięłam do ręki szklankę i nalałam sobie wody. Podeszłam do okna w kuchni . Ulica opustoszała, widniały tylko zapalone lampy . Gdzie nie gdzie można było dostrzec grupkę ludzi. Światła w pobliskich domach zgasły. Było już na prawdę późno . Nie mogłam tego dłużej trzymać w niepewności . Pobiegłam na górę do sypialni . Weszłam i jak najciszej potrafiłam otworzyłam szafę i wyjęłam moją walizkę. Szybko przebrałam się w cieplejsze ciuchy. Otworzyłam szufladę w biurku i wyjęłam wcześniej napisany list. Położyłam go na poduszce obok Harry'ego. Lekko usiadłam na brzegu łóżka i przyglądałam się mojemu chłopakowi .
- Kocham Cie Harry , zawsze będę pamiętaj skarbie . - powiedziałam i delikatnie złożyłam pocałunek na jego ustach .
Chłopak przekręcił się na drugi bok i cicho zamruczał. Wzięłam swoją walizkę i ostrożnie zeszłam z nią po schodach , tak aby nikogo nie obudzić. Włożyłam ją do bagażnika mojego samochodu i odjechałam na lotnisko .

____________________

Witajcie kochani xx
 W końcu nadeszły nasze upragnione i od dawna wyczekiwane WAKACJE ! :D
Jak tam wam poszło na zakończeniu ?

Wracając do opowiadania .
Trochę się namieszało ...
Ale zapewniam wam, że dopiero akcja się zaczyna .
Zachęcam czytać kolejne rozdziały ,bo NA PRAWDĘ  się będzie działo.

Przypominam kochani o zakładce KONTAKT xx , na prawdę jest nam miło jak zadajecie nam pytania . :)
Aaa no i oczywiście dziękujemy za ogromną liczbę wejść na bloga ! xx
Buzzzziaaaki xxx - Ronnie




4 komentarze:

  1. To takie jndnbcikevthu .... jejku szkoda mi Lili . Nie moge doczekać sie następnego rozdziału . :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Bardzo szkoda mi Lily ale może Harry zaakceptuje to, ze dziewczyna nie może mieć dzieci. Przecież ją kocha ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Superr.. !!
    Trochę szkoda Lili ale mam nadzieje,że będzie dobrze .!!
    Czekam na nexxtaa !

    OdpowiedzUsuń
  4. O bosz Lili :(
    Czekam na next , rozdział świetny jak zwykle <33
    Wielkiej weny życze :):**

    OdpowiedzUsuń