*Oczami Louisa*
Po castingu odwieźliśmy dziewczyny pod dom.
- To do zobaczenia za jakieś... 3 godziny - posłałem dziewczynie słodki uśmiech
- Do zobaczenia - dziewczyna już miała odchodzić, ale jednak stanęła - Louis, poczekaj !
- Co się stało ? - spytałem gdy siedziałem już w samochodzie. Vivianna podeszła do auta i pocałowała mnie słodko w policzek - A to za co ?
- Tak po prostu, że byłeś tam i nas wspierałeś, dziękuję.
- Nie ma sprawy piękna. Cała przyjemność po mojej stronie - dziewczyna odwróciła się i skierowała do domu, a ja zamknąłem drzwi od auta Harrego i ruszyliśmy do domu.
- Ehh Louis co ta dziewczyna z Tobą robi - zaśmialiśmy się oboje
- Sam nie wiem, ale ta dziewczyna jest taka...
- Arogancka, wkurzająca, z brakiem poczucia humoru ogólnie sztywna, nie polubiłem jej. Może i jest taka zadziorna jak lubię, ale wkurza mnie. - odprał Hazza
- Umówiłem się z nią na dzisiaj, więc poznam jej prawdziwe ' JA ' i nie mów tak o niej, bo znasz ją parę godzin, a ja już z nią trochę gadałem i nie jest taka zła, a do tego jest zabójczo piękna !
- Ta, taaa tylko, żebyś później nie płakał mi w rękaw, że Ci znowu dała kosza - ostrzegł mnie Harry, a ja pacnąłem go w głowę - Jak taka prawda !
- Dobra już, koniec dyskusji - podjechaliśmy pod dom i zostaliśmy zasypani tekstami jakie to one są wspaniałe i pięknie śpiewają. Później poszedłem wziąć prysznic, wypachniłem się włosy ułożyłem na żel i poszedłem do pokoju wybrać w końcu jakieś ciuchy. Przeglądałem każdą rzecz, ale żadna jakoś nie przypadła mi do gustu, chciałbym wyglądać jak najlepiej dla Vivianny, została mi jedyna pomoc - Harry.
- Chłopie pomóż mi ! Nie wiem co ubrać - loczek zaśmiał się i podszedł do kupy ubrań leżących na moim łóżku, Harry po głębszym zastanowieniu wybrał czarną koszulę, czerwone spodnie i szare szelki. - Dzięki stary.
- Nie ma sprawy, tylko pamiętaj ostrzegałem Cię - Hazza wyszedł z pokoju, a ja jeszcze dopinałem wszystko na ostatni guzik, zadzwoniłem do restauracji by potwierdzić stolik i powoli szykowałem by pojechać po Vivianne.
- Chłopie, ale się odstawiłeś - skomentował Niall z pełną buzią jedzenia - Randka ?
- Tak i nic nie mów z pełną buzią, bo wszystko wypluwasz - chłopcy usłyszeli mnie z salonu i wybuchneli śmiechem
- Właśnie Louis, bo zapomniałem Ci powiedzieć - zawołał mnie Zayn
- Co chcesz
- Małych Tomlinsonów nie naróbcie - wszyscy wybuchnęli śmiechem, a ja rzuciłem w niego poduszką - Już, bo się spocisz dobrej zabawy ! - wyszedłem z domu i wsiadłem do auta.
*Oczami Vivianny*
- Louis bedzie tutaj za 5 minut, a ja jeszcze nie jestem umalowana i nie ubrana, fajnie ! - krzyknęłam z łazienki, kiedy prostowałam włosy.
- Spokojnie, poprosimy by poczekał na Ciebie w salonie i zajmiemy go czymś - powiedziała Isabella gdy przyniosła mi naszykowany wcześniej strój.
- Lilly, pomóż mi z tym zapięciem - dziewczyna podbiegła do mnie i próbowała zapiąć zamek, gdy po całym domu rozległ się dzwięk dzwonka - LOUIS ! - wykrzyknęłyśmy razem i pośpieszyłyśmy się.
- Musisz troszkę poczekać, bo Vivianna ma zawsze spóźniony zapłon - usłyszałam z dołu. Jeszcze ostatnie poprawki, parę psiknięć perfumami i byłam gotowa. Louis stał i rozmawiał z dziewczynami
- No jestem gotowa - chłopak gdy mnie zobaczył oniemiał, a ja spaliłam buraka
- Wyglądasz... WOW ! - dziewczyny zaczęły chichotać, a ja spiorunowałam je wzrokiem - Idziemy ? - przytaknęłam, wyszliśmy i wsiedliśmy do samochodu.
- Myślałam, że to będzie wyjście na kawę, a nie...
- Randka ? - szatyn słodko się do mnie uśmiechnął - A co nie chcesz ?
- A kto Ci tak powiedział ? - posłałam mu zadziorne spojrzenie
- No nikt, ale wywnioskowałem tak.
- No to źle wywnioskowałeś, może na samym początku mnie wkurzyłeś tym tekstem i porównując mnie do każdej, ale dałam Ci szansę.
- I się bardzo cieszę - podjechaliśmy pod jakąś drogą restaurację, Louis wysiadł i szybkim krokiem wyminął samochód, otworzył mi drzwi i wyciągnął do mnie rękę.
- Dziękuję - ujęłam jego dłoń i elegancko wysiadłam z auta. Usiedliśmy przy zamówionym stoliku, a kelner podał nam karty.
- Więc Vivianno...
- Możesz mi mówić Viv lub Vivka - spojrzałam na niego spod karty
- Ale Vivianna jest piękniej - wytknęłam mu język i schowałam nos w kartę - Opowiedz mi coś o sobie.
- Emm... a co chcesz wiedzieć ?
- Wszystko, Twój ulubiony kolor, owoc, gdzie chodziłaś do szkoły...
- Kolor czarny, owoc Ananas, do szkoły chodziłam w Polsce.
- Czemu w Polsce ?
- Dluga historia, po prostu moja babcia tam mieszkała.
- A co z rodzicami - spojrzałam na chłopaka, widać było w jego oczach ciekawość, a ja bałam mu się powiedzieć co się stało z moimi rodzicami.
- Nie ważne - akurat kelner przyszedł po zamówienie, mężczyzna poszedł, a Louis nadal czekał na moją odpowiedź - Louis czy ty nie rozumiesz słowa nie ważne ?! - wstałam od stolika i wyszłam przed lokal by zaczerpnąć świeżego powietrza, łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
- Przepraszam, ja nie chciałem - odwróciłam się do niego i wtuliłam, a szatyn odwzajemnił uścisk.
- Moi rodzice nie żyją, 5 lat temu ktoś się do nas wkradł i ich zabił, ja wtedy nocowałam u koleżanki, tak bardzo za nimi tęsknie. - Louis zacząl głaskać mnie po plecach, a mnie pod jego dotykiem przeszedł dreszcz - Codziennie budzę się z krzykiem i płaczem, na samym początku dziewczyny strasznie się o mnie martwiły, ale już nie zwracają na to uwagi, śpią ze stoperami - zaśmiałam się pod nosem.
- Nie płacz maleńka, nie wiedziałem.
- Jak mogłeś wiedzieć glupku - klepnęłam go w ramię - Wracajmy, pewnie już podali jedzenie - chłopak złapał mnie za rękę i wróciliśmy do lokalu. Po kolacji poszliśmy na spacer do pobliskiego parku, Louis caly czas trzymał mnie za rękę, nie powiem podobało mi się to. Trzymał jak prawdziwy mężczyzna, nagle przy fontannie usłyszałam skrzypce.
- Też to słyszysz ? - poszliśmy w stronę muzyki, jakaś dziewczyna grała na smyczkach - Poznaję tą piosenkę to jest Little Mix - Turn Your Face - Od razu zaczęłam ją śpiewać, a z oczu poleciały mi łzy. Poczułam jak Louis obejmuje mnie w tali i zaczyna po cichu także śpiewać. Nagle nasze głosy stały się głośniejsze, dziewczyna patrzyła na nas i się uśmiechała. Nagle Louis mnie obrócił, jedną ręką złapał mnie w pasie, a drugą moją dłoń. Ja natomiast położyłam swoją na jego ramieniu i zatopiłam się w jego szarych oczach. Piosenka się skończyła, a my przestaliśmy śpiewać. Patrzyliśmy sobie ciągle w oczy, a nasze twarzy dzieliły centymetry. Mój oddech tak jak jego był przyśpieszony, czułam jak Louis lekko przechyla mnie do tyłu. Mój mózg miał ERROR, nie wiedział co robić całować czy się odwrócić, całować czy się odwrócić, MÓZGU DO CHOLERY DZIAŁAJ ! Za późno, nasze usta złączyły się w pocałunku, najpierw pocałunki były nieśmiałe, delikatne, ale gdy Louis wyczuł, że się mu poddałam stały się bardziej namiętne i zachłanne.
Czułam jak się uśmiecha, po całowaniu każde z nas głęboko oddychało.
- Wow - wydusiłam w końcu z siebie, ale później żałowałam, bo rozwaliłam taką piękną chwilę.
- Podobało się ? - spaliłam buraka i wbiłam wzrok w ziemię - Ey, mnie też się podobało - Louis cmoknął mnie w nos.
- Wracajmy już, bo się zimno zrobiło - wróciliśmy do samochodu wtuleni w siebie. Po 15 minutach byliśmy pod moim domem - Dziękuję za dzisiejszy wieczór, był wspaniały.
- Ja też dziękuję, że mi dałaś szansę i co nadal jestem stracony ? - pokręciłam głową na nie i nieśmiało przywarłam ustami do jego.
- Dobranoc
- Dobranoc piękna, słodkich snów.
- Po dzisiejszym dniu na pewno będą - uśmiechnęłam się do niego i wysiadłam z auta - Jak by coś dzwoń.
- Vivianna... - odwróciłam się jeszcze - Mogę prosić o jeszcze jeden pocałunek ? - przewróciłam oczami i podeszłam do auta wpijając się chłopakowi w usta.
- Starczy, bo Ci się przeje - zaśmialiśmy się, a ja pogłaskałam go po policzku - Branoc - będąc w drzwiach jeszcze mu pomachałam i zamknęłam drzwi. Dziewczyny od razu rzuciły sie na mnie z masą pytań.
- I jak było ? - spytała się Lilly
- Czekajcie, dajcie mi się przebrać w piżamę - poszłam na górę się przebrać i prędko wróciłam na dół do reszty zdać im relację.
-------------
Parę słów od Potejtołowej:
Heeej, wszystkim dziękuję w imieniu swoim jak i Ronnie i Lanielle za komentarze, a reszta jeśli czyta niech komentuje. Bardzo was proszę, dla was to parę sekund, a dla nas motywacja ♥ Dziekuję wszystkim z całego serduszka <3
Po castingu odwieźliśmy dziewczyny pod dom.
- To do zobaczenia za jakieś... 3 godziny - posłałem dziewczynie słodki uśmiech
- Do zobaczenia - dziewczyna już miała odchodzić, ale jednak stanęła - Louis, poczekaj !
- Co się stało ? - spytałem gdy siedziałem już w samochodzie. Vivianna podeszła do auta i pocałowała mnie słodko w policzek - A to za co ?
- Tak po prostu, że byłeś tam i nas wspierałeś, dziękuję.
- Nie ma sprawy piękna. Cała przyjemność po mojej stronie - dziewczyna odwróciła się i skierowała do domu, a ja zamknąłem drzwi od auta Harrego i ruszyliśmy do domu.
- Ehh Louis co ta dziewczyna z Tobą robi - zaśmialiśmy się oboje
- Sam nie wiem, ale ta dziewczyna jest taka...
- Arogancka, wkurzająca, z brakiem poczucia humoru ogólnie sztywna, nie polubiłem jej. Może i jest taka zadziorna jak lubię, ale wkurza mnie. - odprał Hazza
- Umówiłem się z nią na dzisiaj, więc poznam jej prawdziwe ' JA ' i nie mów tak o niej, bo znasz ją parę godzin, a ja już z nią trochę gadałem i nie jest taka zła, a do tego jest zabójczo piękna !
- Ta, taaa tylko, żebyś później nie płakał mi w rękaw, że Ci znowu dała kosza - ostrzegł mnie Harry, a ja pacnąłem go w głowę - Jak taka prawda !
- Dobra już, koniec dyskusji - podjechaliśmy pod dom i zostaliśmy zasypani tekstami jakie to one są wspaniałe i pięknie śpiewają. Później poszedłem wziąć prysznic, wypachniłem się włosy ułożyłem na żel i poszedłem do pokoju wybrać w końcu jakieś ciuchy. Przeglądałem każdą rzecz, ale żadna jakoś nie przypadła mi do gustu, chciałbym wyglądać jak najlepiej dla Vivianny, została mi jedyna pomoc - Harry.
- Chłopie pomóż mi ! Nie wiem co ubrać - loczek zaśmiał się i podszedł do kupy ubrań leżących na moim łóżku, Harry po głębszym zastanowieniu wybrał czarną koszulę, czerwone spodnie i szare szelki. - Dzięki stary.
- Nie ma sprawy, tylko pamiętaj ostrzegałem Cię - Hazza wyszedł z pokoju, a ja jeszcze dopinałem wszystko na ostatni guzik, zadzwoniłem do restauracji by potwierdzić stolik i powoli szykowałem by pojechać po Vivianne.
- Chłopie, ale się odstawiłeś - skomentował Niall z pełną buzią jedzenia - Randka ?
- Tak i nic nie mów z pełną buzią, bo wszystko wypluwasz - chłopcy usłyszeli mnie z salonu i wybuchneli śmiechem
- Właśnie Louis, bo zapomniałem Ci powiedzieć - zawołał mnie Zayn
- Co chcesz
- Małych Tomlinsonów nie naróbcie - wszyscy wybuchnęli śmiechem, a ja rzuciłem w niego poduszką - Już, bo się spocisz dobrej zabawy ! - wyszedłem z domu i wsiadłem do auta.
*Oczami Vivianny*
- Louis bedzie tutaj za 5 minut, a ja jeszcze nie jestem umalowana i nie ubrana, fajnie ! - krzyknęłam z łazienki, kiedy prostowałam włosy.
- Spokojnie, poprosimy by poczekał na Ciebie w salonie i zajmiemy go czymś - powiedziała Isabella gdy przyniosła mi naszykowany wcześniej strój.
- Lilly, pomóż mi z tym zapięciem - dziewczyna podbiegła do mnie i próbowała zapiąć zamek, gdy po całym domu rozległ się dzwięk dzwonka - LOUIS ! - wykrzyknęłyśmy razem i pośpieszyłyśmy się.
- Musisz troszkę poczekać, bo Vivianna ma zawsze spóźniony zapłon - usłyszałam z dołu. Jeszcze ostatnie poprawki, parę psiknięć perfumami i byłam gotowa. Louis stał i rozmawiał z dziewczynami
- No jestem gotowa - chłopak gdy mnie zobaczył oniemiał, a ja spaliłam buraka
- Wyglądasz... WOW ! - dziewczyny zaczęły chichotać, a ja spiorunowałam je wzrokiem - Idziemy ? - przytaknęłam, wyszliśmy i wsiedliśmy do samochodu.
- Myślałam, że to będzie wyjście na kawę, a nie...
- Randka ? - szatyn słodko się do mnie uśmiechnął - A co nie chcesz ?
- A kto Ci tak powiedział ? - posłałam mu zadziorne spojrzenie
- No nikt, ale wywnioskowałem tak.
- No to źle wywnioskowałeś, może na samym początku mnie wkurzyłeś tym tekstem i porównując mnie do każdej, ale dałam Ci szansę.
- I się bardzo cieszę - podjechaliśmy pod jakąś drogą restaurację, Louis wysiadł i szybkim krokiem wyminął samochód, otworzył mi drzwi i wyciągnął do mnie rękę.
- Dziękuję - ujęłam jego dłoń i elegancko wysiadłam z auta. Usiedliśmy przy zamówionym stoliku, a kelner podał nam karty.
- Więc Vivianno...
- Możesz mi mówić Viv lub Vivka - spojrzałam na niego spod karty
- Ale Vivianna jest piękniej - wytknęłam mu język i schowałam nos w kartę - Opowiedz mi coś o sobie.
- Emm... a co chcesz wiedzieć ?
- Wszystko, Twój ulubiony kolor, owoc, gdzie chodziłaś do szkoły...
- Kolor czarny, owoc Ananas, do szkoły chodziłam w Polsce.
- Czemu w Polsce ?
- Dluga historia, po prostu moja babcia tam mieszkała.
- A co z rodzicami - spojrzałam na chłopaka, widać było w jego oczach ciekawość, a ja bałam mu się powiedzieć co się stało z moimi rodzicami.
- Nie ważne - akurat kelner przyszedł po zamówienie, mężczyzna poszedł, a Louis nadal czekał na moją odpowiedź - Louis czy ty nie rozumiesz słowa nie ważne ?! - wstałam od stolika i wyszłam przed lokal by zaczerpnąć świeżego powietrza, łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
- Przepraszam, ja nie chciałem - odwróciłam się do niego i wtuliłam, a szatyn odwzajemnił uścisk.
- Moi rodzice nie żyją, 5 lat temu ktoś się do nas wkradł i ich zabił, ja wtedy nocowałam u koleżanki, tak bardzo za nimi tęsknie. - Louis zacząl głaskać mnie po plecach, a mnie pod jego dotykiem przeszedł dreszcz - Codziennie budzę się z krzykiem i płaczem, na samym początku dziewczyny strasznie się o mnie martwiły, ale już nie zwracają na to uwagi, śpią ze stoperami - zaśmiałam się pod nosem.
- Nie płacz maleńka, nie wiedziałem.
- Jak mogłeś wiedzieć glupku - klepnęłam go w ramię - Wracajmy, pewnie już podali jedzenie - chłopak złapał mnie za rękę i wróciliśmy do lokalu. Po kolacji poszliśmy na spacer do pobliskiego parku, Louis caly czas trzymał mnie za rękę, nie powiem podobało mi się to. Trzymał jak prawdziwy mężczyzna, nagle przy fontannie usłyszałam skrzypce.
- Też to słyszysz ? - poszliśmy w stronę muzyki, jakaś dziewczyna grała na smyczkach - Poznaję tą piosenkę to jest Little Mix - Turn Your Face - Od razu zaczęłam ją śpiewać, a z oczu poleciały mi łzy. Poczułam jak Louis obejmuje mnie w tali i zaczyna po cichu także śpiewać. Nagle nasze głosy stały się głośniejsze, dziewczyna patrzyła na nas i się uśmiechała. Nagle Louis mnie obrócił, jedną ręką złapał mnie w pasie, a drugą moją dłoń. Ja natomiast położyłam swoją na jego ramieniu i zatopiłam się w jego szarych oczach. Piosenka się skończyła, a my przestaliśmy śpiewać. Patrzyliśmy sobie ciągle w oczy, a nasze twarzy dzieliły centymetry. Mój oddech tak jak jego był przyśpieszony, czułam jak Louis lekko przechyla mnie do tyłu. Mój mózg miał ERROR, nie wiedział co robić całować czy się odwrócić, całować czy się odwrócić, MÓZGU DO CHOLERY DZIAŁAJ ! Za późno, nasze usta złączyły się w pocałunku, najpierw pocałunki były nieśmiałe, delikatne, ale gdy Louis wyczuł, że się mu poddałam stały się bardziej namiętne i zachłanne.
Czułam jak się uśmiecha, po całowaniu każde z nas głęboko oddychało.
- Wow - wydusiłam w końcu z siebie, ale później żałowałam, bo rozwaliłam taką piękną chwilę.
- Podobało się ? - spaliłam buraka i wbiłam wzrok w ziemię - Ey, mnie też się podobało - Louis cmoknął mnie w nos.
- Wracajmy już, bo się zimno zrobiło - wróciliśmy do samochodu wtuleni w siebie. Po 15 minutach byliśmy pod moim domem - Dziękuję za dzisiejszy wieczór, był wspaniały.
- Ja też dziękuję, że mi dałaś szansę i co nadal jestem stracony ? - pokręciłam głową na nie i nieśmiało przywarłam ustami do jego.
- Dobranoc
- Dobranoc piękna, słodkich snów.
- Po dzisiejszym dniu na pewno będą - uśmiechnęłam się do niego i wysiadłam z auta - Jak by coś dzwoń.
- Vivianna... - odwróciłam się jeszcze - Mogę prosić o jeszcze jeden pocałunek ? - przewróciłam oczami i podeszłam do auta wpijając się chłopakowi w usta.
- Starczy, bo Ci się przeje - zaśmialiśmy się, a ja pogłaskałam go po policzku - Branoc - będąc w drzwiach jeszcze mu pomachałam i zamknęłam drzwi. Dziewczyny od razu rzuciły sie na mnie z masą pytań.
- I jak było ? - spytała się Lilly
- Czekajcie, dajcie mi się przebrać w piżamę - poszłam na górę się przebrać i prędko wróciłam na dół do reszty zdać im relację.
-------------
Parę słów od Potejtołowej:
Heeej, wszystkim dziękuję w imieniu swoim jak i Ronnie i Lanielle za komentarze, a reszta jeśli czyta niech komentuje. Bardzo was proszę, dla was to parę sekund, a dla nas motywacja ♥ Dziekuję wszystkim z całego serduszka <3