czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 50.

*Oczami Harrego*

Jechałem ostrożnie , tak ostrożnie jak nigdy .  Kiedy dojechałem już z malutką do domu , wyjąłem ją razem z nosidełkiem i ruszyłem w stronę domu .Od progu przywitała nas Lilly , od razu przejmując Rose w swoje ręce . Nosidełko zaniosła do naszej sypialni i postawiła na łóżku . 
- Zobacz jak ona słodko śpi . - usłyszałem głos mojej dziewczyny . 
Spojrzałem w stronę nosidełka , malutka słodko uśmiechała się przez sen . Podszedłem do Lilly i przytuliłem ją . Moje ręce powędrowały na jej talię , a głowa zanurzyła się w zagłębieniu szyi i ramienia . Zaciągnąłem się jej zapachem i złożyłem pocałunek w tym miejscu . Poczułem przyjemne wibracje , które powstały pod wpływem jej uśmiechu . Składałem kolejne pocałunki na jej szyi ,
które ją coraz to bardziej rozpraszały , wiedziałem , że był to jej czuły punkt . Momentalnie odwróciła się do mnie przodem i złożyła pocałunek na moich ustach , potem kolejny i jeszcze kolejny . Pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanniejsze . Uniosła nogi do góry tym samym obejmując nimi moje biodra . Oparłem się o ścianę , nasze pocałunki sprawiły , że coraz bardziej jej pragnąłem . Była celem mojego pożądania , który za wszelką cenę chciałem zdobyć . Poczułem jak Lilly zwolniła tępo i przestała mnie całować . Ja nie dawałem za wygraną . 
- Harry , nie możemy teraz .- mówiła w przerwach od pocałunków . 
Spojrzałem na nią pytająco . 
- Przecież mamy Rose pod opieką . Innym razem ok ? - powiedziała i pocałowała mnie w policzek w tym samym czasie rozplątując swoje nogi z moich bioder , po czym podeszła do Rose , która się własnie przebudziła . 
- Ok , ale trzymam cie za słowo kochanie . - skradłem jej jeszcze buziaka , na co odpowiedziała mi słodkim uśmiechem .
Lilly zajęła się Rose , wykąpała malutką i przebrała w piżamki . Zdjąłem koszulkę i zostałem w samych dresach .W między czasie usiadłem na łóżku , nogi skrzyżowałem w kostkach a na kolanach umieściłem mojego laptopa . Zajmowałem się szukaniem naszego nowego mieszkania , miało być na prawdę wyjątkowe . Kiedy spostrzegłem , że Lilly położyła się obok mnie na łóżku , od razu wyłączyłem przeglądaną stronę i włączyłem nasze wspólne zdjęcia . Wszystko zaczęło się prawie rok temu , nasze pierwsze spotkanie , pierwszy pocałunek . Pamiętam jak nie mogłem przestać o
niej myśleć , pamiętam te nieprzespane noce , podczas których rozmyślałem co by było gdyby ... Usłyszałem ciche westchnienie mojej dziewczyny i poczułem jej wzrok na mnie .
- To już prawie rok kochanie - obiektem jej spojrzenia ciągle byłem ja , błękit jej tęczówek był niesamowity - Przed nami jeszcze wiele takich chwil .
- Wytrzymasz ze mną ? - zapytała jednocześnie podnosząc się do pozycji siedzącej , zrobiłem to samo .
Chwyciłem jej brodę sprawiając , że patrzyła prosto w moje oczy .
- Nie wytrzymam bez Ciebie skarbie - nasze usta złączyły się w pocałunku .
Położyłem się , a ona zrobiła to samo. Wtuliła się we mnie i oboje zasnęliśmy .

*Oczami Lilly*

Obudziłam się leżąc na torsie Harrego . Był idealnie wyrzeźbiony , od jego opalonego ciała emitowała fala ciepła , loki niesfornie układały się na poduszce . Moja głowa nadal leżała na jego ciele , czułam bicie jego serca . Podparłam głowę i zaczęłam się mu przyglądać . Nagle poczułam jego ręce na swoich plecach . 
- Cześć piękna - powiedział i uśmiech wkradł się na jego twarz , ukazując tym samym urocze dołeczki. 
Odpowiedziałam mu uśmiechem . Leżeliśmy tak w bezruchu , kiedy nagle do naszej sypialni wpadli Viv i Lou. 
- Wstawać zakochańce ! - krzyknął Lou 
- Gdzie moja córeczka ? - zapytała Viv . 
Znacząco pokazałam w stronę przenośnego łóżeczka , które Hazza przywiózł . Od razu podleciała i wzięła malutką na ręce . Razem z Harrym wstaliśmy z łóżka .Wszyscy ruszyliśmy do kuchni na poranną kawę . 
- A kiedy parapetówka ? - zapytał nagle Harry . 
- Jak zrobi się cieplej to na pewno zrobimy , nie martw się . - powiedziała śmiejąc się Viv . 
- To co Harry , o której dzisiaj podjedziecie do nas ? - zapytał Lou . 
- Dam ci jeszcze znać stary . - odpowiedział mu mój chłopak . 
Obie z Viv spojrzałyśmy na nich pytająco . 
- Chcemy jechać poćwiczyć trochę do siłowni . Ciebie zabiorę do Viv , porozmawiacie sobie i takie tam różne kobiece sprawy  , no chyba , że chcesz zostać w domu . - Harry złapał mnie za rękę . 
- Nie no jasne , pasuje mi . - spojrzałam z uśmiechem na Viv . 
Odpowiedziała mi tym samym , ale jej uśmiech nie był taki jak zawsze . Dzisiaj z wyrazu jej twarzy można było wyczytać , że jest czymś zmartwiona . Umówiliśmy się dokładniej na wieczór po czym Lou i Viv ruszyli w stronę wyjścia niosąc małą w nosidełku  . Odprowadziłam ich do drzwi , zauważyłam , że Louis też nie był taki radosny jak zawsze . Złapałam Viv za rękę 
- Później mi wszystko opowiesz . - spojrzałam na nią znacząco . 
Cicho przytaknęła , doskonale wiedziała o co mi chodzi . Po skończonej kawie ruszyłam do naszej sypialni . Harry został w salonie i jak mniemam zaczął grać w Fifę . Usiadłam na parapecie , to było miejsce w którym mogłam odpocząć od wszystkich zmartwień , kłopotów . Wzięłam do ręki książkę i zaczęłam ją czytać . Pierwsza strona , potem następna i następna , dotarłam aż do połowy książki .
Kiedyś jak mieszkałam jeszcze w Polsce , lubiłam czytać romantyczne książki i wcielać się w rolę głównej bohaterki , która nieustannie była obiektem westchnień wielu mężczyzn , potem znalazła sobie swojego jedynego i spędzała z nim cudowne chwile . Ostatnio doszłam do wniosku , że po części moje marzenia się spełniły . Cudowny chłopak , który jest obiektem westchnień milionów dziewczyn . Był mój i tylko mój . Ta świadomość , trwa w mojej głowie już prawie od roku . Nadal nie może do mnie dotrzeć to , że spotkałam chłopców , bez nich moje życie było puste . To własnie oni razem z dziewczynami potrafili podnieść mnie na duchu . Wyjrzałam przez okno i dostrzegłam dzieci bawiące sie na placu zabaw nieopodal domu . Momentalnie przypomniało mi się moje dzieciństwo , kiedy to jeździłam do chrzestnej do Kanady . Potrafiłam tam bawić się cały dzień z
moim przyjacielem . Justin dotrzymywał mi towarzystwa w każde wakacje , oboje zawsze odliczaliśmy dni do naszego spotkania . Kiedy zginęli moi rodzice przestałam odwiedzać Kanadę . Tęskniłam za chrzestną i szczególnie za Justinem . Chwil spędzonych z nim nigdy nie zapomnę , dzieciństwo miałam wspaniałe , na prawdę . Z przemyśleń wyrwał mnie głos Harrego .
- I co skarbie jedziesz ze mną ?
- Tak , jasne . - odpowiedział mi uśmiechem po czy wyjął z szafy torbę i zaczął pakować swoje rzeczy .
Poszłam do łazienki się przebrać i poprawić swój makijaż . Kiedy wyszłam z łazienki Harry też był już gotowy . Wsiedliśmy do samochodu , przez całą drogę nie odzywaliśmy się . Siedziałam na miejscu pasażera i bacznie przyglądałam się Harremu . Zauważył to , bo uśmiechnął się pod nosem , a jego ręka powędrowała na moje kolano . Nie spostrzegłam kiedy dojechaliśmy pod dom Viv i Lou . Louis czekał już na dworze ze swoją torbą . Wyszliśmy razem z Harrym z samochodu , otworzył bagażnik i wrzucił tam torbę Lou .
- Niedługo przyjadę , na razie skarbie - powiedział i ucałował mnie w czoło .
Uśmiechnęłam się , chłopcy odjechali a ja weszłam do domu . Vivka krzątała się po kuchni z butelką dla małej . Nawet nie dostrzegła kiedy weszłam .
- Cześć Viv - powiedziałam .
- Ooh już jesteś . - przerwała swoje przemyślenia . - Zrób nam jakieś drinki , ja zaraz wracam tylko uśpię małą .
Ruszyła do pokoiku Rose , a ja zajęłam się przygotowaniem drinków . Powoli już zapamiętywałam gdzie i co stało u nich w domu , więc już prawie bez problemu znalazłam potrzebne mi rzeczy . Zrobione drinki przeniosłam na stół w salonie , a sama usiadłam na sofie , za chwilę dołączyła do mnie Viv . Wzięła do ręki szklankę i upiła z niej duży łyk alkoholu .
- Powiesz mi wreszcie o co chodzi ? - zapytałam .
Wyjęła z kieszeni dość pogiętą kartkę .
- Przeczytaj . - podała mi ją prosto do ręki .
' Jeśli chcesz wiedzieć kto zabił Twoich rodziców spotkajmy się na Tower Bridge w Piątek o 20:30. Masz być sama ! ~ X ' 
- Chyba nie zamierzasz iść ?
- Oczywiście , że pójdę . Musze wiedzieć kto to . - powiedziała stanowczo .
- Chyba sobie żartujesz - tym razem ja upiłam spory łyk alkoholu .
- Nie , mówię całkiem serio . Idę i koniec .
- Viv ! Czy ty do końca oszalałaś ?! Nie wiesz kto to jest , ten ktoś może zrobić ci krzywdę !
- Nie krzycz , bo obudzisz małą . Zdecydowałam już .
- Vivianna nie chcę cie stracić , proszę nie rób głupstw .
- Lilly będę uważać , muszę się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi .
- Uważam , że podejmujesz złą decyzję .
Upiłam kolejny łyk drinka , cała ta sytuacja przyprawiła mnie o najgorsze myśli . Co jeśli się jej coś stanie ? Nie mogłam sobie tego nawet wyobrazić . Dla rozluźnienia Viv włączyła film . Nie mogłam się skupić , ciągle myśląc o tym samym . Kiedy film się skończył , usłyszeliśmy podjeżdżający samochód , a po chwili ujrzałyśmy chłopców . Chciałam już wracać do domu , tego wszystkiego było za dużo jak na jeden dzień .
- Viv przemyśl to jeszcze .- powiedziałam kiedy wychodziliśmy .
Skinęła głową na tak , po czym wyszliśmy z domu do samochodu .  Powrót do domu także minął w ciszy , Harry wyczuł , że coś mnie gryzie .
- Nie będę wnikał w to co się stało kiedy byłaś u Viv , to są wasze sprawy . Ale nie smuć się słońce , proszę . - powiedział kiedy leżeliśmy wtuleni w siebie na łóżku .
Uśmiechnęłam się , a chłopak podniósł się na łokciu .
- No i od razu lepiej . - na jego twarzy także pojawił się uśmiech . Założył niesforny kosmyk moich włosów za ucho i pocałował . - Dobranoc skarbie .
- Dobranoc Harry .
Zgasił lampkę , która stała na jego szafeczce i położył się na swoja poduszkę . Poczułam jak przysunął się do mnie a jego ręce znalazły się na moich biodrach , momentalnie zasnęłam .

_______________________________
Nie mogę uwierzyć , że to już 50 rozdział ! 
W życiu bym nie pomyślała , że będzie ich aż tyle ! ;) 
Dziękujemy za wszystkie wejścia na blog , komentarze . To , że nadal piszemy opowiadanie jest waszą zasługą , bez waszych komentarzy i wsparcia nigdy nie osiągnęłybyśmy takiej pięknej liczby rozdziałów !
No dobra , ale nie będę się rozpisywać , dłuższa notkę zrobię jak przyjdzie świętować nam 100 rozdział ! :D 

To się trochę pomieszało w życiu naszych bohaterów , co ? :D 
Pojawiła się nowa postać , przyjaciel Lils z dzieciństwa - Justin . 
Posłużyłam się tutaj postacią Justin'a Bieber'a . 
W opowiadaniu Justin nie jest sławny , po prostu jest przyjacielem Lilly z Kanady . 


  • JAK WYPADNIE SPOTKANIE VIV ? CZY UDA JEJ SIĘ ZNALEŹĆ ODPOWIEDŹ NA DRĘCZĄCE JĄ OD WIELU LAT PYTANIE ? 
  • CO BĘDZIE Z JUSTINEM ? 
To wszystko już w najbliższych rozdziałach ! 
P.S Witaj Ada xxx Mam nadzieję , że zostaniesz z nami na dłużej ;) 

Buziaaaaki xx - Ronnie . 


5 komentarzy:

  1. Wow, to juz 50! Jestem z wami od pocatku.. ale ten czas szybko leci xd. Mysle, ze moze Justin niedlugo pojawi sie w opowiadaniu, a z Viv nie mam pojecia.. przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boję się o Viv, żeby tylko ten ktoś nic jej nie zrobił...A Justin na pewno niedługo się pojawi.
    świetny rozdział, jak zawsze zresztą;)

    OdpowiedzUsuń
  3. super !! świetny rozdział czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boję się o Viv, strasznie mi przykro w związku z tym co stało się z jej rodzicami parę lat temu, ale Liliy ma rację skąd ona ma wiedzieć kto tam będzie czekał i czy nie zrobi jej krzywdy. Mam nadzieję, że Viv wie co robi. Rozdział jak zwykle BISTY! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczyna się...! O widzę że będzie nowa postać!
    Mam nadzieję że Viv nic się nie stanie.^^
    Naprawdę świetny rozdział ;* <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały!! xx.

    OdpowiedzUsuń