poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 39.

*Oczami Vivianny*

*- Kocha, Lubi, Szanuje, Nie chce, Nie dba... - kolejno wyrywałam płatki kwiatu, wymawiając popularną wróżbę. Usłyszałam wołanie Lousia. Poderwałam się do góry i zaczęłam biec w celu poszukiwania chłopaka. Nagle cały świat zaczął wirować, a ja co raz bardziej oddalałam się od Lou. Z tego wszystkiego zaczęło kręcić mi się w głowie i straciłam przytomność. Obudziłam się i rozejrzałam dookoła. Wszędzie ciemno, zimno i mokro. Z tego co wywnioskowałam byłam w jakiejś fabryce lub coś w tym stylu. W pewnej chwili usłyszałam strzał, a później krzyk. Pobiegłam w kierunku padającego strzału, Zobaczyłam leżące ciało, a nad nim klęczała dziewczyna. Podeszłam bliżej i ujrzałam zakrwawionego Louisa. Spojrzałam na klęczącą dziewczynę. Wyglądała tak samo jak ja. Średni wzrost, czarne włosy - oczywiście już z odrostami, śniada karnacja. W końcu się zorientowałam, że t naprawdę ja.
- Ratuj go ! - wrzeszczałam cała zapłakana - Błagam uratuj go !
- Za późno, nie ma juz ratunku - mówiła dziewczyna.
- Błagam Louieh obudź się, otwórz te cholerne oczy ! - upadłam na kolana i zaczęłam szarpać go za ramiona.
- On nie żyje - z cienia wyłoniła się prezes Managmentu. Wymierzyła w moją stronę broń i strzeliła*
Poderwałam się do góry cała zapłakana. Uspokoiłam oddech i rozejrzałam się, jestem u siebie w pokoju, a koło mnie nie ma nie żywego Louisa. W ogóle go nie ma, bo jest w USA. Spojrzałam na zegar, wskazywał 3:33, u chłopaków jest wieczór. Odpaliłam komputer i zalogowałam się na Skype. Akurat Louis był dostępny, więc nie musiałam długo czekać na połączenie.
- Kochanie czemu nie śpisz ? - spytał zmartwiony Louis.
- Jakoś tak... nie mogę i już stęskniłam się za Tobą.
- Też tęsknię, prawdopodobnie za jakieś 3-4 tygodnie się zobaczymy.
- I o 3-4 za długo - burknęłam.
- Nie marudź, taka moja praca. Dobrze, że w ogóle się zobaczymy.
- No to najlepsze. Chciałabym się teraz w Ciebie wtulić. Ehh, zostaje mi na razie poduszka - zachichotałam.
- Tylko mnie tam nie zdradzaj - stwierdził z zadziornym uśmieszkiem.
- Sugerujesz coś ?
- Niee, ja nic nie sugeruje.
- Mam nadzieję - w oddali usłyszałam głos Harrego.
- Przepraszam skarbie, ale niedługo mamy koncert i musimy się przygotować. Odezwę się moim wieczorem.
- Ok, kocham Cię - wysłałam mu buziaka w powietrzu.
- Ja Ciebie również, paa - odłożyłam komputer i opadłam na poduszkę. Nagle zrobiło mi się nie dobrze, pobiegłam szybko do łazienki i uklęknęłam nad toaletą.
- Wszystko w porządku ? - usłyszałam głos... Danielle ?!
- Umm... Tak, chyba. Musiałam się czymś struć.
- Na pewno - posłałam jej ciepły uśmiech - Słyszałam jak gadałaś z Louisem. Pewnie strasznie za nim tęsknisz.
- I to nie wiesz jak. Teraz jak go nie ma, czuję coś takiego... nie wiem jak to opisać, ale boję się, że na którymś z koncertów Lou zobaczy jakąś piękniejszą, mądrzejszą i w ogóle IDEALNĄ dziewczynę, a mnie zostawi.
- Mam to samo z Li, ale uwierz znam Louisa i taki nie jest. Jest w Tobie zakochany po uszy i nie widzi świata poza Tobą.
- Miło wiedzieć - znowu ten przewrót w żołądku i nad kibel.
- Pójdę zrobić Ci herbatę i jeszcze kisiel.
- Kisiel ? - spojrzałam na nią zdezorientowana.
- Bardzo pomaga przy tym - dziewczyna zniknęła za drzwiami, a ja opadłam na kafelki i spróbowałam unormować oddech. Kręciło mi się w głowie, a w uszach szumiało. Podniosłam się z posadzki i wolnym krokiem poszłam do kuchni, gdzie czekała na mnie Dani z herbatą - O której macie próbę ?
- Co ?! Jaką próbę ?
- No próbę z Nathanem do programu.
- Nic mi o tym nie wiadomo - wzruszyłam ramionami - A nawet to przecież jak pójdę na próbę w takim stanie ?
- Ahh moja gafa, przepraszam. Miejmy nadzieję, że Ci przejdzie.
- Dokładnie - usiadłam w salonie i włączyłam TV. W międzi czasie gadałam z Danielle. Nim się zorientowałyśmy była 5:00 nad ranem i postanowiłyśmy pójść do swoich łóżek. Nie mogłam zasnąć, ciągle czułam jak mój żołądek robi fikołka, ale nie szłam już do łazienki. W końcu zmęczona tym wszystkim jakoś usnęłam.

*Parę godzin później*

Głupia próba, głupi Nathan, głupie wszytko ! Nadal jest mi niedobrze, ale muszę iść na tą cholerną próbę. Podobnież kochaś (tak, zaczęłam Nathana nazywać kochaś) ma dla nas jakąś niespodziankę - jak zwykle z resztą. Weszłyśmy na salę i zobaczyłyśmy grupkę młodych chłopaków, byli w naszym wieku, może trochę młodsi wygłupiających się na naszej sali.
- Ey dzieci to nasza próba, spadać stąd - krzyknęłam i rzuciłam torbę w kąt sali.
- Wy jesteście Go Ahead ? - spytał jeden z nich.
- No tak - odpowiedziała Vanessa.
- Jakiś problem macie z tym ? - musiałam wtrącić swoje trzy grosze.
- Z tego co nam Nathan mówił, to miałaś być milsza - stwierdził z grymasem kolejny, jak widać najmłodszy.
- Przykro mi, że nie spełniam Twoich wymagań - powiedziałam sarkastycznie. Nagle do sali wszedł zdyszany Nathan.
- Przepraszam za spóźnienie widać, że się poznaliście - doprał kochaś.
- Nie mieliśmy przyjemności - syknęłam.
- Ahh no to chłopcy to jest Vanessa, Lilly, Issy i Vivianna.
- Dziwne imię, dziwna laska - rzekł jeden z nich. Zaczęłam iść w jego kierunku, ale dziewczyny mnie powstrzymały.
- Jeszcze raz powiesz coś takiego, a Ci oczy wydrapię.
- Przepraszam, ale zachowujesz się psychicznie. Pożartować nawet nie można.
- Nie mam humoru, jest mi niedobrze, a musiałam przyjść tutaj.
- Ahaa - wtrącił się Nathan - A to są chłopcy z zespołu Jonaskians.
- Ojejku jejku jejku ! - Van zaczęła skakać jak poparzona - Uwielbiam was !
- Dzięki - każdy uśmiechnął się w naszą stronę.
- Co wy tutaj robicie, przecież jesteście z Australii ?
- Zaprosiłem ich, ponieważ w tym etapie programu musicie zaśpiewać z kimś duet.
- Nie chwal się i tak nie masz szans - zgromiłam Nathana wzrokiem i za to dostałam z łokcia od Lilly, a reszta wybuchnęła śmiechem - No co ?!
- Jajco zdrajco 1:0 gramy dalej ?
- Zobaczymy jeszcze - wytknęłam język przyjaciółce - W takim razie możemy zaczynać ?
- Jasne - odpowiedzieli chórkiem i zaczęliśmy próbę. Zdecydowaliśmy, że zaśpiewamy Set This World On Fire. Nawet nie znałam tej piosenki, ale gdy tylko ją usłyszałam od razu polubiłam. Chłopcy także mają wielki talent, źle ich oceniłam. Po skończonej próbie czułam się jeszcze gorzej niż wcześniej, więc poprosiłam Lills by odwiozła mnie do domu.
- Jak chcesz mogę z Tobą zostać - zaproponowała.
- Jedź do dziewczyn, pewnie już poszły do Nando's i za chwilę zaczną się rzucać jedzeniem - stwierdziłam ze sztucznym uśmiechem. Tak naprawdę chciałam by została, brakowało mi obecności kogoś bliskiego.
- Przecież widzę, że Ci ciężko - dziewczyna przytuliła mnie i zaczęła głaskać po plecach.
- Tak strasznie za nim tęsknie, a jeszcze Nathan wyleciał z tym wyznaniem.
- Niech zgadnę nie powiedziałaś Louisowi - pokiwałam głową na tak - Czemu ?
- Nie chcę by Louis miał kłopoty później, wiesz jak on reaguje na Nathana.
- Fakt - nagle usłyszałam jak mój telefon zaczyna dzwonić, ale nie mogłam go znaleźć. W końcu gdy go znalazłam zobaczyłam, że mam 6 nieodebranych połączeń do Lou. Szybko do niego oddzwoniłam.
- Viv czemu nie odbierasz, strasznie się martwiłem o Ciebie.
- Przepraszam, nie mogłam telefonu znaleźć.
- Jak się czujesz ? Issy powiedziała, że ciągle Ci niedobrze.
- Lou nie przejmuj się mną. Pewnie czymś się strułam, jutro pewnie mi przejdzie.
- A masz jakieś leki lub coś innego w domu ?
- Raczej nie, ale za chwilę pójdę do apteki.
- Poproś którąś z dziewczyn by pojechała, a ty marsz do łóżka i nie ma żadnego ' ale '
- Dobrze tatusiu - burknęłam i skierowałam się powoli do pokoju.
- Kochanie... - chłopak na pewno zrobił tą swoją minę.
- No przecież idę taa - doczłapałam się do pokoju i rozwaliłam na łóżku - Już leże i się nie ruszam tato.
- Nie chciałbym być Twoim tatą - stwierdził Louis.
- A czemuż to ?
- No bo nie legalne jest zakochanie się we własnej córce, a do tego wolę Ciebie całować niż marchewki.
- Marchewki ?
- Zapomniałaś, że ja uwielbiam marchewki ?!
- Nie wspominałeś o tym mądralo.
- No to teraz już wiesz - nagle wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem, nawet nie wiem czemu - Z czego się śmiejesz ?
- Sama nie wiem - schowałam twarz w poduszkę i jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać - A własnie Lilly !
- Coś się stało ?
- Niee, ale pojechałabyś mi do apteki po jakieś krople lub cos innego na brzuch ?
- No spoko. Za chwilę będę z powrotem.
- Dziękuję, kocham Cię - słyszałam jak dziewczyna odpala auto i odjeżdża - No to możemy już gadać.
- Wiesz co foch.
- Co ? Jaki foch ?!
- No, bo mi nie powiedziałaś, że mnie kochasz.
- Debiluu oczywiście, że Cię kocham ! - krzyknęłam do słuchawki - Kocham kocham kocham kocham kocham ! Starczy ?
- Hahaha tak starczy, starczy - oznajmił przez śmiech - Ja Ciebie też bardzo mocno kocham.
- Awww, jakie to słooodkie.
- Nie tak bardzo jak ty.
- Przestań mi słodzić - akurat wróciła Lilly, słychać było, że zgarnęła dziewczyny do domu - Louieh ja muszę już kończyć, bo za chwilę będę miała dzicz w pokoju. Buziaki.
- Paa - gdy tylko się rozłączyłam dziewczyny wpadły do mojego pokoju.
- Dzisiaj robimy za Twoje niańki - odparła ze śmiechem Lills - Masz.
- Dzięki - przyjaciółka rzuciła mi reklamówkę z lekarstwami. W oczy rzuciły mi się 3 pudełeczka - Co to jest ?
- Emm... testy - odparła Issy.
- Jakie testy ?
- No ciążowe.
- Przepraszam bardzo jakie ?! - krzyknęłam - Powariowałyście już do reszty ?! Niby z kim ?!
- Vivka opanuj się, kupiłyśmy to na wszelki wypadek.
- Jaki wszelki wypadek ?! Nie byłam, nie jestem w ciąży !
- Ale jeden możesz teraz zrobić, tak dla sprawdzenia - wzięłam pudełko i poszłam do łazienki. Odczekałam parę minut. Wynik wyszedł... pozytywny. Ale postanowiłam nie mówić dziewczynom. Nie teraz.
- I co mówiłam ! Nie jestem w ciąży - stwierdziłam.
- Wszystko może okazać się później - powiedziała po cichu Dani, ale usłyszałam jej każde słowo.
- Nic nie okaże się później. Przeżywacie i tyle, to jest tylko zatrucie. Nic więcej - wzięłam kolejne dwa pudełka i miałam zamiar je wyrzucić gdy przeszkodziły mi dziewczyny.
- Nie wyrzucisz ich, zostaw je na wszelki wypadek - przewróciłam oczami i usiadłam na środku łóżka - To co teraz robimy ? Ja bym coś odwaliła, no wiecie zrobiła coś złego.
- Wystarczy Ci złych rzeczy z przeszłości - wtrąciła się Lilly.
- Jakich złych rzeczy ? - spytała Issy - Nigdy nie mówiłaś o tym.
- Ehh... Gdy miałam 12 lat zaczęłam palić, później w wieku 15 lat doszedł do tego alkohol  Biłam się z każdym ze szkoły, nie patrzyłam czy to chłopak czy dziewczyna. Po prostu podchodziłam i zaczynałam bójkę. Z Van także chciałam się bić, ale ona jak i Lills ogarnęły mnie, pomogły wyjść z nałogów i teraz jestem jaka jestem.
- Normalnie jak jakaś kryminalistka, tylko mnie nie zabij - powiedziała przez śmiech Issy, ale mnie to zabolało - Viv przepraszam.
- Spoko, nie gniewam się, ale... nie chcę pamiętać o tamtej mnie. Chociaż i tak jest gdzieś głęboko we mnie.
- Luuzik, nie oddamy Cię - oświadczyła Van i mnie przytuliła. Po chwili Issy i Lilly dołączyły się uścisku - Dani chodź do nas, od teraz jesteś częścią naszego babskiego grona.
- Jesteście kochane, ale za chwilę mnie udusicie - oznajmiłam przez śmiech.
- Teraz idziemy na dół robimy sobie kakao i oglądamy filmy, do znudzenia ! - zakomunikowała Lills. Wszystkie przystałyśmy na ten pomysł i zeszyłyśmy na dół. Dani i Issy przygotowały kakao, ja i Lilly ułożyłyśmy w salonie mnóstwo poduszek, a Van wybrała filmy. Po 3 filmach dziewczyny miały już dość. Wszystkie rozeszłyśmy się do swoich pokoi. W salonie zostałam tylko ja. Ciągle myślałam nad tą cholerną ciążą. Ja i dziecko ? Nie nadaję się do takich rzeczy, już bardziej Lilly wygląda na taką co by chciała siedzieć z ciągle płaczącym dzieckiem. Wstałam z kanapy i poszłam do pokoju po kolejne urządzenie. W oczach miałam już łzy, które co raz bardziej gromadziły mi się pod powiekami. Nie budząc nikogo weszłam do łazienki i ponowiłam test. Znowu pozytywny, rzuciłam nim o ścianę i dałam upust emocjom. To koniec mojego życia, a co najgorsze koniec związku z Lou. Na pewno ze mną zerwie, to jest pewne na 100 % Umyłam się, wskoczyłam w piżamę i poszłam do pokoju wylewać kolejne litry łez. Nagle telefon zakomunikował mi, że dostałam wiadomość, jak się domyśliłam była od Lou.
Słońce wiem, że jeszcze nie śpisz, więc wejdź na Skype. xx
Zalogowałam się na komunikator i zadzwoniłam do chłopaka.
- Już się stęskniłeś ? - spytałam chichocząc pod nosem.
- Cały dzień tęsknie - posłał mi uroczy uśmiech - Słuchaj mam dla Ciebie i dziewczyn wspaniałą wiadomość.
- No ja właśnie też chciałbym Ci coś powiedzieć, ale ty pierwszy.
- Za tydzień ty, Lills, Issy, Van i Dani przylatujecie do USA !
- Naprawdę ?!
- Tak, gadaliśmy dzisiaj z Paulem i wszystko ustalone, a teraz ty mów.
- A wiesz co... to może poczekać, chcę Ci powiedzieć o tym osobiście.
- No dobrze, a jak tam Ci dzień minął ? - spytał z przylepionym uśmiechem na twarzy.
- W porządku. No oprócz tego brzucha, ale już jest lepiej.
- To dobrze - gadaliśmy ponad godzinę, przez całą konwersację trzymałam się za brzuch. W myślach miałam obrazy mnie i Lou jako ' rodziców '. Nie miało to najmniejszego sensu. W końcu zmęczona opadłam na poduszkę i zasnęłam.
-----
Ten rozdział miała napisać Forever Young, ale ja swój skończyłam szybciej. ♥
Jej zostawię tą piękną pęłną 40 ^^
13k wejść, tyle komentarzy. To jest niesamowite ! ♥ LOVE YA !
Czy Vivianna powie dziewczynom o ciąży ?

Jak Louis zareaguje na fakt, że zostanie ojcem ?
To wszystko pojawi się w następnych rozdziałach ' One Dream One Band One... ' ~ Ells ^^

12 komentarzy:

  1. No teraz to niezle wyjechalas z ta ciaza :D Nie no fajnie xd Super rozdzial czekam na nn ! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. *.* Ale mega!!! Juz nie moge sie doczekac :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa będą mieli dzieci(nie no dobra teraz na poważnie) zajebisty rozdział *__* Kocham Was dziewczyny, jesteście niesamowite czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha ha ha ! Wiedziałam że będzie coś z dzieckiem ! :D świetny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ells, ale mnie zaskoczyłaś. *o* Myślę, że Vivi powie Louis'owi o ciąży. Ona kocha go ponad życia, tak samo jak on, więc.. Lou na pewno będzie zaskoczony, ale szczęśliwy. c: Czekam na kolejny xx.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten wasz blog jest super super super piszcie dalej !!! :D

    I gratuluję świetnego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  7. gnghpos*-* Jejku, nie wiem co mam napisać. -_- Powiem tylko tyle, że kolejny wspaniały rozdział. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurde,dodaj nastepny jak najszybciej bo to jest ZAJEBISTE !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super na prawdę super :) czekam na następne rozdziały i z niecierpliwością na jakieś momenty 18+ xd

    OdpowiedzUsuń